1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Rok po katastrofie na Odrze. Zagrożenie nie minęło

9 sierpnia 2023

Nawet 1000 ton ryb zginęło w Odrze latem 2022 roku. Ucierpiał cały ekosystem rzeki, a przyczyny nadal nie zostały usunięte. Czy będą kolejne katastrofy?

https://p.dw.com/p/4UtxA
Nawet do 1000 ton ryb zginęło wskutek zesłorocznej katastrofy ekologicznej w Odrze
Nawet do 1000 ton ryb zginęło wskutek zesłorocznej katastrofy ekologicznej w OdrzeZdjęcie: Patrick Pleul/dpa/picture alliance

Andre Schneider do dziś nie może zapomnieć tego widoku. Spojrzenie na spokojnie płynącą rzeką i gorący sierpniowy dzień, gdy nagle obok przepłynął ogromny karp. – Była to chwila, gdy ryba się obróciła, a potem przewróciła oczami, jakby chciała powiedzieć: no pomóż mi – wspomina 39-letni rybak. Wówczas nawet nie podejrzewał, że wkrótce będzie znacznie gorzej.

Niezliczenie wiele ryb zginęło latem 2022 roku w Odrze – leszcze, płocie, karpie, sandacze. Zagrożony był również jedyny w Niemczech park narodowy na terenach zalewowych. Eksperci uważają, że przyczynami śnięcia ryb były wysoka zawartość soli, niski stan wody, wysokie temperatury oraz toksyna wytwarzana przez algę prymnesium parvum.

Rok później pomiary nadal wykazują mocno podwyższoną zawartość soli w rzece. Jak dotąd nie doszło do ponownego masowego śnięcia ryb, ale czy tak pozostanie? Duże opady deszczu prowadzące do wezbrania rzek oraz niższe temperatury mogą obniżać prawdopodobieństwo zakwitu alg. – Możliwe, że wiele z tych problemów zostanie wypłukanych i w tym roku będziemy mieli szczęście – mówi badacz Christian Wolter z Instytutu Ekologii Wód i Rybołówstwa Śródlądowego im. Leibniza (IGB). 

Jednak zdaniem ekspertów ryzyko nie zostało wyeliminowane. Jeżeli późnym latem czy w kolejnych latach wystąpią upały oraz niski stan wód, to złota alga będzie mieć dobre warunki dla masowego zakwitu. – Cały ekosystem Odry nadal jest mocno nadwyrężony w wyniku katastrofy ekologicznej latem 2022 roku – mówi niemiecka minister środowiska Steffi Lemke z partii Zielonych. Według źródeł w jej resorcie lokalne przypadki śnięcia ryb w zbiorniku wodnym w Polsce, a ostatnio w czerwcu w Kanale Gliwickim świadczą o tym, że zagrożenie nie minęło, nawet jeśli w rzece granicznej w Niemczech nic nie wskazuje obecnie na możliwe śnięcie ryb.

W czerwcu z Kanału Gliwickiego wyłowiono kilkaset ton śniętych ryb
W czerwcu z Kanału Gliwickiego wyłowiono kilkaset ton śniętych rybZdjęcie: Krzysztof Swiderski/PAP/dpa/picture alliance/dpa

Główny problem bez rozwiązania

Pomiary zawartości soli w Odrze nadal wykazują niebezpieczne wartości. W piątek, 4 sierpnia, na stacji pomiarowej we Frankfurcie nad Odrą wskaźnik przewodności elektrycznej wyniósł 2340 mikrosiemensów na centymetr. Także przed rokiem wartość ta wzrosła do ponad 2000. Według Woltera powinna ona sięgać od 600 do 700 mikrosiemensów. – Zwalcza się symptomy, ale jeżeli chodzi o przyczyny, to nie dzieje się nic – ocenia naukowiec rok po katastrofie na Odrze. 

Organizacje ekologiczne i niemiecka minister środowiska Steffi Lemke uważają, że za wysoką zawartość soli w rzece odpowiedzialne są polskie kopalnie. W zeszłym roku Odra stała się śmiertelnym koktajlem dla wielu ryb, bo dodatkowo doszło do namnożenia zagadkowej algi, która wytworzyła odpowiednio więcej toksyny. Naukowcy chcą wyjaśnić, od jakiej zawartości soli i w jakich warunkach dochodzi do masowego zakwitu algi. – Mam nadzieję, że w przyszłym roku będziemy mądrzejsi – mówi ekspert ekologi wód w IGB Jan Koehler.

W Parku Narodowym Doliny Dolnej Odry regularnie kontruluje się, czy w wodach na polderach rozwija się złota alga. Jak dotąd stwierdzono jedynie niską koncentrację – mówi szef parku Dirk Treichel. Ale od czasu katastrofy rzece brakuje ważnego wsparcia. Według Treichla latem 2022 roku wyginęło około 65 procent dużych małży. Filtrują one wodę i zapewniają przepuszczalność światła. Teraz rzeka jest wyraźnie mętna. Dno pokrywa miejscami 20-centymetrowa warstwa szczątków małży. 

Jak się mają ryby w Odrze?

Według szacunków wskutek katastrofy w rzece brakuje ponad połowy ryb, które żyły w niej wcześniej. IGB ocenia, że w zeszłym roku zginęło nawet 1000 ton ryb. Jest jednak iskierka nadziei: populacje ryb mogą się odbudować, według ekspertów warunki reprodukcyjne są dobre. – W tej chwili jestem bardzo podbudowany, bo jest wiele młodych ryb – mówi rybak Andre Schneider.

Szefowe resortów środowiska Polski i Niemiec, Anna Moskwa (z lewej) i Steffi Lemke
Szefowe resortów środowiska Polski i Niemiec, Anna Moskwa (z lewej) i Steffi LemkeZdjęcie: Patrick Pleul/dpa/picture alliance

W Polsce i w Niemczech panują odmienne zdania na temat tego, jak powinna wyglądać terapia dla zranionej rzeki. Niemieckie ministerstwo środowiska od zeszłego roku utrzymuje kontakt w tej sprawie z Polską, ale relacje pozostają napięte. Odbyły się warsztaty, konferencje, a minister Lemke stale wzywa swoją polską odpowiedniczkę, by znacznie ograniczyć zrzuty soli do rzeki. Niemiecki plan ostrzegawczy i alarmowy dla Odry został zmieniony, a monitoring rzeki udoskonalony. Także Polska informuje, że bardziej intensywnie obserwuje rzekę.   

Kością niezgody pozostaje regulacja Odry. Po polskiej stronie Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie kontynuuje prace, których nie powstrzymało nawet kilka wyroków sądowych. 21 lipca sąd rejonowy nakazał prokuraturze wszczęcie śledztwa przeciwko Lubuskiemu Wojewódzkiemu Inspektorowi Nadzoru Budowlanego z niewdrożeniem sądowego postanowienia o wstrzymaniu prac na Odrze

– To zwycięstwo organizacji pozarządowych i adwokatów nad polityką rządu – powiedział ekolog Radosław Gawlik z wrocławskiej organizacji EKO-Unia. Mimo to nie ma on wielkich nadziei na wstrzymanie prac na rzece.

Dla władz w Warszawie aktywność ekologów w sprawie Odry oraz informacje na ten temat są solą w oku. Pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej Stanisław Żaryn uważa, że jest to dzieło sterowanych z Niemiec kampanii. Jak ocenił, mają one służyć „wywieraniu nacisków, sprzecznych z interesami RP”.

(DPA/widz)