1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Polska chce dostać się do nowych funduszy UE

17 marca 2023

Rząd Morawieckiego usiłuje otworzyć dostęp do 76,5 mld euro z polityki spójności. Negocjacje o Karcie Praw Podstawowych nie dotyczą bezpośrednio sądownictwa. Ale czy Bruksela nie będzie zwlekać z powodu KPO?

https://p.dw.com/p/4OqYZ
Rząd Mateusza Morawieckiego chce otworzyć dostęp do środków unijnych z polityki spójności
Rząd Mateusza Morawieckiego chce otworzyć dostęp do środków unijnych z polityki spójnościZdjęcie: Nicolas Landemard/Le Pictorium/MAXPPP/picture alliance

Rząd Mateusza Morawieckiego już w czerwcu 2022 roku zawarł z Komisją Europejską „umowę partnerstwa” co do 76,5 mld euro z polityki spójności, które Polska wynegocjowała na szczycie budżetowym w 2020 roku, ale – taka jest zwykła dynamika siedmioletnich budżetów UE – te fundusze mają zostać wydane dopiero w latach 2023-2030. Jednak choć Elisa Ferreira, komisarz UE ds. spójności, na początku lutego w Warszawie oficjalnie zainaugurowała nowy siedmioletni cykl w funduszach dla Polski, to Komisja Europejska ponownie wtedy przypomniała, że gdyby teraz dostała faktury za projekty spójnościowe z Polski, to nie mogłaby ich opłacić.

Problemem Polski nadal jest warunek przestrzegania Karty Praw Podstawowych. Obowiązywał już w poprzednim siedmioletnim budżecie UE, ale teraz jest wzmocniony, bo Bruksela wymaga zapewnienia systemu monitorowania przestrzegania Karty i jasnych ścieżek postępowania w razie jej naruszeń. Obecne przepisy UE nakazują, by polityce spójności towarzyszyły „ustalenia mające zapewnić zgodność programów wspieranych z funduszy i ich wdrażania z odpowiednimi postanowieniami Karty” oraz „rozwiązania dotyczące zgłaszania komitetowi monitorującemu przypadków niezgodności z Kartą oraz skarg o nieprzestrzeganie Karty” do Komisji.

Nowa „samoocena” Polski

W „umowie partnerstwa” między Polską i Komisją z zeszłego roku zapisano – zgodnie z dostarczoną przez Warszawę – „samooceną”, że Polska nie spełnia wymogów Karty Praw Podstawowych. Premier Morawiecki w lutym kilka razy publicznie bagatelizował ten problem, podkreślając, że do Polski już napływają nowe unijne fundusze. Jednak Komisja Europejska 7 lutego otrzymała z Warszawy – na razie na ramach nieformalnych negocjacji – zaktualizowaną „samoocenę” co do Karty Praw Podstawowych. I Polska teraz czeka na opinię właściwych służb Komisji.

– Oczekujemy, że wkrótce otrzymamy stanowisko KE w zakresie mechanizmów służących zapewnieniu zgodności z KPP programów wdrażanych z funduszy unijnych – poinformowało nas ministerstwo funduszy i polityki regionalnej w tym tygodniu.

Trwający teraz „nieformalny dialog” o polityce spójności nie dotyczy – jak tłumaczą nasi rozmówcy w Brukseli – sprawy niezależności sądownictwa, lecz wymogów operacyjnych związanych z monitorowaniem Karty. – Samoocena ma formę dokumentu ramowego zawierającego m.in. opis systemu ochrony praw podstawowych w Polsce, obowiązki instytucji odpowiedzialnych za wdrażanie programów w związku z zapewnieniem zgodności z Kartą oraz procedurę zgłaszania skarg w zakresie nieprzestrzegania Karty przez instytucje lub beneficjenta A także zasady raportowania do Komitetów Monitorujących w zakresie skarg oraz przypadków niezgodności z Kartą – wyjaśnia ministerstwo funduszy i polityki regionalnej. Przykładowo chodzi o – jak tłumaczy jeden z naszych rozmówców w Brukseli – m.in. o zapewnienie jasnej procedury składania zażaleń i odwołań, jeśli doszłoby np. do dyskryminacji m.in. ze względu na płeć, narodowość bądź przynależności do LGBT+.

Wprawdzie Komisja Europejska pod koniec stycznia zakończyła postępowanie przeciwnaruszeniowe w sprawie „stref wolnych od ideologii LGBT”, które formalnie było oparte na zarzucie braku „lojalnej współpracy” ze strony władz Polski, bo rząd długo odmawiał m.in. informacji, czym są strefy w jego rozumieniu polskiego prawa. Jednak z zapisów w programach operacyjnych połączonych z „umową partnerstwa” w obecnej polityce spójności jasno wynika, że „strefy” nie będę mieć dostępu do funduszy.

Polityczny związek z KPO

Karta Praw Podstawowych gwarantuje również „prawo do skutecznego środka prawnego i dostępu do bezstronnego sądu”, co w zwykłych okolicznościach rozpatrywano pod kątem pytania, czy np. plany poszczególnych inwestycji są zaskarżalne do sądu z racji zastrzeżeń ekologów. W proceduralnych ustaleniach, które są związane z wymogiem monitorowania Karty w polityce spójności, nie da się naprawić polskich sądów. Jednak Brukseli trudno uciec od „politycznego powiązania” polityki spójności z losami Krajowego Planu Odbudowy (KPO), bo „co najmniej niezręczne” byłoby odblokowanie funduszy spójności przy KPO wciąż zamrożonym z powodów praworządnościowych.

– Przecież w obu sprawach chodzi o unijne pieniądze – wyjaśnia jeden z urzędników UE. Choć jednocześnie Komisja w swych publicznych deklaracjach zachowuje zamierzoną niejednoznaczność, nie tłumacząc dokładnie, o co chodzi z Kartą w przypadku funduszy dla Polski.

Rząd Morawieckiego w grudniu 2022 roku nieformalnie i wstępnie uzgodnił z Komisją Europejską projekt ustawy o sądownictwie skrojonej pod praworządnościowe wymogi KPO. Komisarz Ferreira była w lutym w Polsce, gdy wydawało się, że sprawa ustawy, a zatem i spełnienia warunków KPO zmierza do finału. Jednak odesłanie ustawy do skłóconego Trybunału Konstytucyjnego przez prezydenta Andrzeja Dudę odsunęło odmrożenie KPO, a przy tym politycznie zaciążyło nad problemem Karty Praw Podstawowych. Jednak ten związek nie jest nierozerwalny. Jak wynika z naszych rozmów w Brukseli, Komisja wolałaby czasowo zgrać ugodę co do KPO z zakończeniem problemu Karty. Ale jeśli sprawa KPO będzie się bardzo przedłużać, to niewykluczone, że Komisja ostatecznie zaczęłaby wypłaty z polityki spójności dzięki łatwemu spełnieniu „zwykłych warunków” proceduralnych – w dziedzinie m.in. Komitetów Monitorujących i składania zażaleń.

Sprawa funduszy spójnościowych dla Polski na razie nie jest bardzo nagląca, bo pierwsze – i to stosunkowo niewielkie – faktury z Polski zaczną napływać dopiero od połowy tego roku. I zaczną mocno rosnąć dopiero w kolejnych kilku latach. Taktyczne odsunięcie problemu Karty (poprzez negatywną „samoocenę” Polski) w połowie zeszłego roku pozwoliło na sfinalizowanie „umowy partnerstwa”, wynegocjowanie programów operacyjnych oraz dotychczasową wypłatę Polsce niecałego miliarda euro, ale wyłącznie na prefinansowanie i pomoc techniczną przy opracowaniu projektów z polityki spójności. Natomiast Komisja ostatniej jesieni zadeklarowała, że Polska obecnie nie podpada pod odrębną procedurę „pieniędzy za praworządność”.

Czym jest Karta?

Karta Praw Podstawowych określa podstawowe prawa i wolności uznawane przez Unię Europejską. Jest wiążąca dla instytucji UE oraz krajów członkowskich Unii w zakresie stosowania przez nie prawa UE. Polska w 2007 roku dołączyła do „protokołu brytyjskiego” w sprawie Karty, który z punktu widzenia instytucji UE ma funkcję interpretacyjną, a nie zwalnia Polskę z jakichś obowiązków z Karty. Tak czy inaczej sprawa funduszy dotyczy instytucji UE, bo to one wypłacają pieniądze, a one w niekwestionowany sposób podlegają Karcie.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>