1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa o wizycie Bidena w Kijowie: „Bój o wartości XXI wieku”

21 lutego 2023

Wizytę prezydenta USA Joe Bidena w Kijowie, niemal rok po wybuchu wojny, uznano za wiele mówiący symboliczny gest. Niemiecka prasa komentuje.

https://p.dw.com/p/4Nllb
Prezydent USA Joe Biden w Ukrainie
Prezydent USA Joe Biden w UkrainieZdjęcie: Evan Vucci/AP Photo/picture alliance

„Frankfurter Allgemeine Zeitung” podkreśla: „Tuż przed rocznicą inwazji Joe Biden dał Putinowi jasno do zrozumienia, że ten nie powinien marzyć o paradzie zwycięstwa w stolicy Ukrainy. Władca Kremla, który widzi siebie w stanie wojny z Ameryką i NATO, zapewne odbierze to jako afront. Biden miał w zanadrzu jeszcze jedną ofertę pomocy. Nie chodziło jednak o broń dalekiego zasięgu, o której najwyraźniej znów rozmawiał z Zełenskim. Ale nawet to, co Zachód dostarczył Ukrainie do tej pory, na początku uchodziło za nie do pomyślenia. (...) Podróż Bidena jest wyrazem tego, jak bardzo wzrosła wola Zachodu do wspierania Ukrainy, w tym także jego gotowość do podejmowania ryzyka. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że w tym wschodnioeuropejskim kraju toczy się bój o wartości XXI wieku”.

„Handelsblatt” zastanawia się: „Amerykanie stoją przy tobie – tak powiedział Biden do ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego – niezależnie od tego, jak długo potrwa ta wojna. Amerykański prezydent jednak od razu postawił sprawę jasno: są pewne granice, których USA nie mogą przekroczyć. (...) Biden działa rozważnie, decyduje krok po kroku, aby Zachód nie stał się stroną w wojnie. W NATO już teraz tli się dyskusja, jak długo Zachód może nadążać za zużyciem broni przez Ukrainę. Dużą część dostaw realizują amerykańskie firmy zbrojeniowe. Biden musi zważać na wszystkie za i przeciw; nie tylko w polityce zagranicznej, ale także wewnętrznej. Znajduje się pod ogromną presją. Republikanie, którzy w najlepszym razie są tylko częściowo gotowi poprzeć jego politykę wobec Ukrainy, mogą zablokować budżet obronny. Z punktu widzenia Europy byłby to ‘najgorszy możliwy scenariusz’. Niespodziewana podróż prezydenta Bidena do Kijowa po raz kolejny pokazuje, że USA są i pozostaną potęgą ochronną Europy. Ale jak długo jeszcze?”.

Joe Biden w Kijowie. Symboliczna wizyta

„Sueddeutsche Zeitung” analizuje: „W tym roku wojny żadna podróż polityczna nie przewyższa pod względem swojej symbolicznej mocy wizyty prezydenta USA w Kijowie. Podróż pociągiem Joe Bidena do Kijowa to potężny sygnał poparcia i nieugiętości, to demonstracja niezłomności i odwagi. Amerykański prezydent jedzie w strefę wojny, zapowiada wcześniej tę podróż stronie rosyjskiej i zmusza ją w ten sposób do bierności; nikt nie będzie ryzykował ostrzelania prezydenta USA”.

Zdaniem „Stuttgarter Zeitung” „prezydent USA postawił w Kijowie sprawę jasno: zachowanie integralności terytorialnej Ukrainy jest niezbędnym warunkiem jakiejkolwiek formy pokoju. To bardzo dobra wiadomość dla Ukrainy i jej prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Wizyta Bidena z jego jasnym przesłaniem doda nowych sił obywatelom Ukrainy, a zwłaszcza – żołnierzom na froncie. Natomiast z drugiej strony Władimir Putin i dowództwo rosyjskiej armii nie mogą zignorować tego sygnału. Szef Kremla wielokrotnie dawał wyraz swojemu przekonaniu, że to on będzie miał więcej siły i woli działania, że Zachód jest słaby i niezdolny wytrzymać długotrwałą walkę. Swoją wizytą Biden demonstruje teraz coś zupełnie przeciwnego, a przynajmniej pokazuje swoją zdecydowaną wolę. Nie powinno to pozostać bez wpływu na Moskwę, czego dowodzą ostre reakcje tamtejszych dogmatyków”.

„Muenchner Merkur” pisze w podobnym tonie: „Dla zmęczonych i przybitych wojną mieszkańców Ukrainy i dla całej Europy ten poniedziałek był dniem radości i nadziei: USA pozostaną u boku europejskich demokracji, dopóki wojenna furia rozpętana przez Putina nie zostanie okiełznana. Taką historyczną obietnicę złożył prezydent USA Joe Biden podczas swojej pierwszej wizyty w Kijowie, w rok po inwazji Rosji na Ukrainę. Sześćdziesiąt lat po głośnej wizycie Johna F. Kennedy'ego w oblężonym przez sowiecką Rosję Berlinie Zachodnim i jego słynnych słowach ‘Ich bin ein Berliner’ (jestem berlińczykiem – red.), Ameryka ponownie łączy swój los z losem Europejczyków. Biden nie mógł lepiej wybrać daty. Cztery dni przed ponurą rocznicą wybuchu wojny i jeden dzień przed wystąpieniem Putina, zapowiedzianym z wielkimi fanfarami przez Kreml, jego przesłanie do narodów brzmi: Nie damy się zniechęcić, bez względu na to, jakie nowe kłamstwa i bezwstydne groźby może jeszcze wyrzucić z siebie ten zbrodniarz wojenny”.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>