1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
WiaraGlobalnie

Prasa o Benedykcie XVI: „Nie ułatwiał zadania Franciszkowi”

2 stycznia 2023

Niemieckie media analizują pontyfikat Benedykta XVI oraz skutki jego odejścia z urzędu.

https://p.dw.com/p/4LcaO
Papst Benedikt XVI
Zdjęcie: Arturo Mari/OSSERVATORE ROMANO/AFP/Getty Images

„Frankfurter Allgemeine Zeitung” podkreśla: „Benedykt XVI nigdy nie ułatwiał zadania swojemu następcy, Franciszkowi. (…) Jako papież, w walce ze zdiagnozowaną przez siebie ‘dyktaturą relatywizmu’, polegał na ortodoksji kardynałów i arcybiskupów, którzy po jego rezygnacji mieli okazać się najbardziej nieprzejednanymi przeciwnikami jego następcy Franciszka. Doprowadziło to do paradoksalnej sytuacji, w której te siły, które w czasach ‘swoich’ papieży opierały się na ‘wierności wobec papieża’ jako sygnaturze katolicyzmu, nie chcą już mieć nic wspólnego z tą formą polityki tożsamości. (…) Benedykt pozostawił również trudną spuściznę swoją rezygnacją (...). Chciał przejść do historii jako pierwszy ‘papa emeritus’. Ale im więcej czasu mijało, tym wyraźniejsze stawały się konflikty, które były nieodłącznym elementem współistnienia dwóch papieży. Ratzinger powstrzymał się od bezpośredniej krytyki swojego następcy. Pozwolił jednak swoim przeciwnikom powoływać się na jego autorytet, choć Franciszek skorygował tylko kilka decyzji swoich poprzedników”.

„Stuttgarter Zeitung” zastanawia się: „Co pozostało z tego pontyfikatu? Przede wszystkim jego ostatni akt: radykalny, rewolucyjny krok – 265. następca św. Piotra przechodzi na emeryturę; dobrowolnie, bez nacisków z zewnątrz czy wskutek śmiertelnej choroby. Powodem był wgląd we własną słabość, porażkę, granice władzy pontyfikalnej. Jego rezygnacja świadczyła o wielkości, pokorze i dystansie wobec świata, które zawsze wyróżniały Josepha Ratzingera jako człowieka. Ale jak na urząd papieża, który musi przewodzić, kierować i decydować, to było zbyt mało. W duecie z medialnym łowcą ludzi, Janem Pawłem II, potrafił zaprezentować swoją intelektualną błyskotliwość. Ale jako papież działał nieskutecznie i tragicznie. Projekt ratunkowy, który rozpoczął jako kardynał i chciał kontynuować jako papież, polegający na intelektualnej i duchowej odnowie Kościoła, utknął w zarodku. Także Benedykt nie mógł powstrzymać zerwania Kościoła ze współczesnym światem i cofnięcia się do getta wiary”.

„Hannoversche Allgemeine Zeitung” analizuje: „Tragedią Josepha Ratzingera jest to, że jego pontyfikat krył w sobie potencjał na coś wielkiego. W przeciwieństwie do Jana Pawła II dostrzegł on egzystencjalne zagrożenie dla Kościoła i jego wiarygodności wskutek skandalu z nadużyciami seksualnymi. Ale wyciągnął z tego niewłaściwe konsekwencje. Pogrążony ideologicznie w spuściźnie augustynizmu z jego sceptycyzmem, a nawet niechęcią do autonomii człowieka, do samego końca winił za nadużycia ‘zły świat’. Usterki i niedociągnięcia w kondycji i doktrynie kościelnej nie przychodziły mu do głowy, podobnie jak systemowa niewydolność hierarchii kościelnej”.

Według „Augsburger Allgemeine”: „Po śmierci papieża emeryta, w Kościele katolickim znów jest tylko jeden następca św. Piotra. Oznacza to, że również kwestia ewentualnej rezygnacji Franciszka z urzędu na nowo zyskuje na znaczeniu. Jego rezygnacja za życia Ratzingera była nie do pomyślenia, ponieważ koegzystencja trzech papieży trzymałaby Kościół katolicki w skrajnym napięciu. Ta nierealna opcja odpada teraz wskutek śmierci Benedykta XVI. Hipoteza o ustąpieniu Franciszka staje się coraz bardziej konkretna”.

„Nuernberger Zeitung” zauważa: „Benedykt XVI coraz bardziej się wycofywał, pozwalał działać innym, pisał książki, takie jak trzyczęściowe dzieło ‘Jezus z Nazaretu’, którego każdy tom pojawiał się na liście bestsellerów tygodnika ‘Der Spiegel’. Wyróżniało się doskonałym stylem, wielką wiedzą merytoryczną i nowatorskim podejściem do teologii. W tym czasie Benedykt XVI jeszcze nie zerwał kontaktu ze swoimi byłymi studentami. Tak ważne było dla niego nauczanie. Jednak tym, co naraziło go także na krytykę ze strony jego wielbicieli, był marazm w rozwoju struktur kościelnych”.

„Rhein-Zeitung” z Koblencji podkreśla: „Niestety, to też obciąża konto Benedykta XVI. Poprzez swoje uporczywe publikacje także po rezygnacji z urzędu, dał konserwatystom możliwość dalszego uważania go za prawowitego papieża i przeczekania Franciszka z jego wysiłkami reformatorskimi. Każdy z dwóch obozów w Kościele miał swojego papieża. A dokąd zmierza Kościół katolicki? Teraz, gdy naprawdę jest w nim tylko jeden papież? Czy reformatorzy będą w stanie odnieść sukces? Sytuacja jest rzeczywiście bardziej zagmatwana niż kiedykolwiek przedtem”.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>

Najwyższy kościół świata