1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
KonfliktyMołdawia

Mołdawia: rokowania akcesyjne z UE i rosyjska propaganda

Vitalie Călugăreanu | Robert Schwartz
21 kwietnia 2023

Parlament Europejski opowiedział się za szybkim nawiązaniem przez UE rokowań akcesyjnych z Republiką Mołdawii. Siły prorosyjskie usilnie próbują do tego nie dopuścić – uciekając się również do kampanii na stronach DW.

https://p.dw.com/p/4QOzY
Herb Republiki Mołdawii na tle flagi UE
Herb Republiki Mołdawii na tle flagi UEZdjęcie: Dado Ruvic/REUTERS

Parlament Europejski opowiedział się za rozpoczęciem jeszcze w tym roku rokowań akcesyjnych z Republiką Mołdawii. Kraj ten musi jednak podjąć konieczne do tego wysiłki – ogłoszono w środę (19.04.2023) w Strasburgu. Członkowie Parlamentu podkreślili, że członkostwo Mołdawii w Unii Europejskiej to geostrategiczna inwestycja w zjednoczoną i silną Europę. Już w czerwcu 2022 roku UE przyznała Mołdawii i zaatakowanej przez Rosję Ukrainie status kandydatów do akcesji.

Po rozpoczęciu przez Rosję wojny z Ukrainą, 24 lutego 2022, proeuropejski rząd Mołdawii wielokrotnie zarzucał Moskwie i siłom prorosyjskim celowe destabilizowanie kraju. Areną najnowszego incydentu był rumuńskojęzyczny portal internetowy Deutsche Welle (DW).

DW blokuje baner reklamowy

Na początku tygodnia DW opublikowała obszerną relację w języku rumuńskim o podejmowanych przez Rosję nowych próbach destabilizacji sytuacji w Republice Mołdawii. W artykule tym pojawił się baner reklamowy, widoczny tylko dla użytkowników portalu DW w Mołdawii (której oficjalnym językiem jest rumuński), wzywający do demonstracji w stolicy kraju - Kiszyniowie - 7 maja 2023 roku pod hasłem „Obalmy złodziejski rząd!”. Link URL prowadził do strony opozycyjnej prorosyjskiej partii Şor na Facebooku. Od kilku dni ogłoszenie ukazuje się za pośrednictwem Google Ads także na wielu mołdawskich portalach internetowych.

Propagandowe wezwanie partii Şor do protestu przeciwko proeuropejskiemu rządowi Republiki Mołdawii – baner w artykule DW (screenshot)
Propagandowe wezwanie partii Şor do protestu przeciwko proeuropejskiemu rządowi Republiki Mołdawii – baner w artykule DWZdjęcie: DW

Autorem propagandowego wezwania do „ratowania kraju przed złodziejami” jest polityczno-oligarchiczna grupa, której przywódca Ilan Şor został w minionym tygodniu ostatecznie skazany na 15 lat więzienia i konfiskatę majątku wartości 2,5 miliona euro. Zbiegłego z kraju oligarchę, który przypuszczalnie przebywa w Izraelu, uznano za winnego oszustwa i prania pieniędzy na szczególnie dużą skalę. Jest on główną postacią osławionego „skoku na banki” w 2014 roku, czyli defraudacji prawie jednego miliarda euro.

Şor, który posiada obywatelstwo mołdawskie i izraelskie, uciekł z Mołdawii w czerwcu 2019 roku – w tym samym czasie, co inny oligarcha, Władimir Plahotniuc. Ten zaś przez wiele lat kontrolował państwo za pośrednictwem kierowanej przez siebie Demokratycznej Partii Mołdawii, wykorzystując szeroko rozgałęzioną sieć korupcji. Zarówno Plahotniuc, jak i Şor są poszukiwani na mocy międzynarodowego nakazu aresztowania i figurują na liście osób objętych sankcjami USA i Wielkiej Brytanii. W związku z próbami destabilizacji Republiki Mołdawii przez Rosję także Unia Europejska rozważa wprowadzenie sankcji przeciwko zbiegłym mołdawskim prorosyjskim oligarchom.

Od samego początku rosyjskiej wojny przeciwko Ukrainie partia Şor wspólnie z Rosją wzmogła ataki na proeuropejski rząd w Kiszyniowie. Prozachodnia prezydent kraju Maia Sandu i jej ukraiński kolega Wołodymyr Zełenski wielokrotnie podkreślali, że Republika Mołdawii to następny cel Rosji w razie zwycięstwa nad Ukrainą.

Dotychczas Rosja reagowała na każdy krok Kiszyniowa w kierunku integracji z UE groźbami, propagandą, kłamstwami i wszczynaniem paniki. Partia Şor zaś coraz głośniej biła w propagandowy bęben, od kiedy wielkie procesy o korupcję zaczęły się zbliżać do końca, a wpływ zbiegłych oligarchów na mołdawski system sądownictwa zmalał.

Wydalenie rosyjskiego dyplomaty

W środę (19.04.2023) jednego z dyplomatów w ambasadzie Federacji Rosyjskiej w Kiszyniowie uznano za persona non grata i wezwano do opuszczenia kraju. Wydarzenie to wiąże się z podjętą przez rosyjską delegację pod kierownictwem gubernatora Tatarstanu Rustama Minnichanowa próbą wzięcia udziału w wiecu wyborczym w autonomicznym regionie Gagauzji w Republice Mołdawii. 30 kwietnia odbędą się tam wybory regionalnego gubernatora (baszkana).

Gagauzja jest od 1994 roku oficjalnie obszarem autonomicznym w Republice Mołdawii. Ten region na południu kraju posiada specjalne prawa i własny rząd. Mieszkańcy należą do turkojęzycznej, wyznającej prawosławie mniejszości narodowej. Większość z nich używa języka rosyjskiego. Gubernatorką jest obecnie Irina Vlah.

W poniedziałek (17.04.2023) Minnichanowowi uniemożliwiono wjazd do Mołdawii. Mołdawska straż graniczna zabroniła mu i jego delegacji opuszczenia jego prywatnego samolotu na lotnisku w Kiszyniowie. Gubernator Tatarstanu popiera Władimira Putina i jest wraz z rodziną objęty zachodnimi sankcjami.

Od pierwszego dnia wojny w Ukrainie władze mołdawskie wprowadziły znacznie surowsze kontrole graniczne. W ich efekcie w ubiegłym roku wjazdu do kraju odmówiono około 9 tysiącom osób. – Znamy zamiary Federacji Rosyjskiej, by zdestabilizować Mołdawię. Jesteśmy czujni i pragniemy zapewnić obywateli, że wiemy, co musimy zrobić, aby zapewnić bezpieczeństwo kraju – powiedział szef mołdawskiej straży granicznej Rosian Vasiloi.

Gagauzja – otwarte okno do Moskwy

Autonomiczny region Gagauzji uchodzi za „beczkę z prochem” w obrębie mołdawskich granic, która na rozkaz Kremla może wybuchnąć. Gagauzja była ogniskiem ruchów separatystycznych, które na początku lat 90. rozdarły Mołdawię na dwie części. Aby uniemożliwić zjednoczenie Mołdawii z Rumunią, 17 sierpnia 1990 roku w Comrat bezprawnie proklamowano „Autonomiczną Republikę Gagauzji” w łonie istniejącego jeszcze Związku Radzieckiego. Doszło do starć między siłami prorządowymi a gagauskimi separatystami. Konflikt trwał do 1994 roku, kiedy parlament w Kiszyniowie uchwalił ustawę o specjalnym statusie autonomicznej Gagauzji. Stanowi ona między innymi, że w regionie obowiązują trzy języki urzędowe: gagauski, rumuński i rosyjski.

W Mołdawii coraz bardziej nerwowo

Chociaż nie jest to separatystyczna enklawa taka jak Naddniestrze, region ma własnego gubernatora, własny parlament i własną egzekutywę. Nie przekazuje lokalnych podatków i opłat do centralnego budżetu państwa, ale tak jak każda inna jednostka terytorialno-administracyjna otrzymuje transfery od rządu w Kiszyniowie.

Skomplikowana historia

Kolebką Gagauzów jest wschodnia Bułgaria. Na początku XIX wieku przesiedlili się do regionu Besarabii, czyli dzisiejszej Republiki Mołdawii. Zarówno w okresie caratu, jak i później w Związku Radzieckim poddano ich procesowi intensywnej rusyfikacji. Po upadku ZSRR Rosja nadal wpływała na Gagauzów, wykorzystując propagandę i lojalnych polityków.

Chociaż Unia Europejska, Rumunia i Stany Zjednoczone udzielają ogromnej pomocy finansowej Republice Mołdawii, a tym samym również regionowi Gagauzji, 98 procent ludności gagauskiej wciąż głosuje na partie prorosyjskie.

Według ostatniego spisu powszechnego z 2014 roku w regionie mieszka ok. 135 tys. mieszkańców. Ośmioro kandydatów, którzy staną 30 kwietnia do wyborów gubernatora, nie konkuruje ze sobą, lecz opiera swoją kampanię na podsycaniu wrogości Gagauzów do proeuropejskiego rządu centralnego w Kiszyniowie. Paradoks polega na tym, że obecnie 45 procent wytwarzanych w Gagauzji towarów eksportuje się do UE, a jeszcze tylko 55 procent do Wspólnoty Niepodległych Państw (WNP), czyli byłych republik radzieckich. Dla porównania: jeszcze niespełna dekadę temu 100 procent towarów trafiało na rynek WNP.