1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Juszczyszyn wygrywa w Strasburgu

6 października 2022

Sędzia Paweł Juszczyszyn wygrał w Trybunale Strasburskim sprawę przeciw władzom Polski. Trybunał zgodził się z jego argumentacją, że procedury prawne były w Polsce wykorzystywane w celach politycznych.

https://p.dw.com/p/4HpMI
Frankreich Europäischer Gerichtshof für Menschenrechte in Straßburg
Siedziba Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w StrasburguZdjęcie: Uta Poss/picture alliance

Europejski Trybunał Praw Człowieka (ETPC), czyli sąd Rady Europy, orzekł w czwartek [6.10.2022], że Polska złamała – wynikające z Europejskiej Konwencji Praw Człowieka – prawo Pawła Juszczyszyna do rzetelnego procesu sądowego, przysługujące mu z artykułów o poszanowaniu życia prywatnego i rodzinnego oraz o dopuszczalnych limitach ograniczania praw obywatela przez państwo z artykułu 18. – Naruszenie artykułu 18 to bezpośrednie wskazanie przez ETPC, że procedury prawne były instrumentalnie wykorzystywane do osiągnięcia celów politycznych. To pierwsza taka sprawa z Polski w historii Trybunału Strasburskiego – skomentował Adam Bodnar, były rzecznik praw obywatelskich.

Sędzia Juszczyszyn został bezterminowo odsunięty od obowiązków przez Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego w lutym 2020 roku, bo – w ramach jednej z rozpoznawanych przez siebie spraw – zażądał wglądu do ukrywanych wtedy przez władzę list poparcia dla członków upolitycznionej Krajowej Rady Sądownictwa  („neo-KRS”). Wcześniej za orzeczenie o obowiązku ujawnienia tych list przez Kancelarię Sejmu minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro odwołał Juszczyszyna z delegowania do sądu okręgowego w Olsztynie. Dopiero w maju tego roku prezes Izby Dyscyplinarnej – stojąc przed perspektywą likwidacji tej Izby w lipcu tego roku – przywrócił sędziego do orzekania.

Trybunał Strasburski już wcześniej orzekał, że Izba Dyscyplinarna nie stanowiła niezawisłego sądu, więc było oczywiste, że również jej karne decyzje wobec Juszczyszyna zostaną dziś uznane za złamanie prawa do rzetelnego sądu. Trybunał uznał, że również art. 8 Konwencji [prawo do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego] ma zastosowanie do sprawy Juszczyszyna, bo charakter zawieszenia w pełnieniu obowiązków służbowych, czyli kwestionowanie jego kompetencji i uczciwości, oraz czas trwania tego zawieszenia, czyli dwa lata, trzy miesiące i 18 dni, musiały w znacznym stopniu wpłynąć na także jego życie prywatne – ogłoszono w Strasburgu. Polska ma wypłacić Juszczyszynowi 30 tys. euro.

Cel: „efekt mrożący”

Juszczyszyn przekonywał Trybunał Strasburski, że celem jego zawieszenia było – zgodnie z intencją władz politycznych – ograniczenie niezawisłości sędziowskiej oraz wywołanie „efektu mrożącego” zniechęcającego innych sędziów do kwestionowania statusu sędziów mianowanych z udziałem „neo-KRS”. A zatem jego postępowanie dyscyplinarne było – wbrew oficjalnym zapisom i deklaracjom władz – elementem świadomej polityki uderzającej w system rządów prawa w Polsce. A tym samym jego zawieszenie podpada pod łamanie artykułu 18 Konwencji, który zezwala na ograniczenia praw i wolności obywatelskich wyłącznie w ramach wyjątków z jasno zdefiniowanymi celami zgodnymi z Konwencją jako całością.

ETPC zasadniczo zgodził się z tą argumentacją Juszczyszyna. Głównym celem zastosowanych wobec niego środków dyscyplinarnych było ukaranie go i zniechęcenie do dokonywania oceny statusu sędziów mianowanych w procedurze obejmującej nową KRS – uznał Trybunał Strasburski.

Seria sędziowskich wygranych w Strasburgu

W czerwcu sprawę przeciwko władzom Polski wygrał w Trybunale Stasburskim sędzia Waldemar Żurek, były członek Krajowej Rady Sądownictwa (i jej rzecznik), którego – jak wskazywał w swej skardze – konstytucyjna kadencja została przerwana w 2018 roku (powołano wtedy nową „neo-KRS”), a jemu nie zagwarantowano sądowej drogi odwoławczej od tej decyzji. Ponadto Żurek w skardze do ETPC opisywał szykany, które – jak tłumaczył – były następstwem jego działań na rzecz praworządności. Trybunał Strasburski przyznał Żurkowi rację, tłumacząc w uzasadnieniu wyroku, że działania Centralnego Biura Antykorupcyjnego (CBA), ministerstwa sprawiedliwości oraz prezes Sądu Okręgowego w Krakowie miały na celu zastraszenie, a nawet uciszenie Żurka, który „próbował bronić rządów prawa i niezawisłości sędziowskiej”.

Żurek był drugim byłym członkiem KRS, który złożył skargę do ETPC (i wygrał) w związku z przerwaniem kadencji. A Trybunał Strasburski zajmuje się obecnie ponad setką spraw polskich sędziów skarżących się na efekty różnych zmian w wymiarze sprawiedliwości po 2015 roku.

Dotychczas ETPC uznał, że „sądem ustanowionym ustawą czy też na mocy prawa, czego wymaga Europejska Konwencja Praw Człowieka, nie była ani Izba Dyscyplinarna, ani nadal działająca Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych w Sądzie Najwyższym. Ponadto ETPC w lutym tego roku orzekł, że – powołani z udziałem „neo-KRS” – „neosędziowie” z Izby Cywilnej Sądu Najwyższego nie dają gwarancji rzetelnego procesu sądowego, bo procedura ich wyłaniania była „poddana nadmiernemu wpływowi władzy ustawodawczej i wykonawczej”. A zatem skład Izby Cywilnej, w której orzekali sędziowie nominowani na zasadach przyjętych w Polsce po 2016 r. (czyli z udziałem „neo-KRS”) nie była „niezależnym i bezstronnym sądem ustanowionym ustawą”.

Ponadto ETPC już orzekł, że konwencję praw człowieka złamano podczas czystki emerytalnej wśród prezesów i wiceprezesów sądów, którą ministrowi Zbigniewowi Ziobrze  umożliwiła ustawa z 2017 roku. A w werdykcie z maja 2021 roku ETPC uznał, że orzekanie przez Trybunał Konstytucyjny, w którego składzie jest sędzia „dubler”, łamie prawo obywatela do sądu oraz rzetelnego procesu. Chodziło o „dublera” Mariusza Muszyńskiego, czyli członka TK zaprzysiężonego przez prezydenta Andrzeja Dudę w 2015 r. na miejsce już „zajęte” przez sędziego wcześniej wskazanego przez Sejm (lecz nie zaprzysiężonego przez prezydenta).

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>