1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Broń atomowa. Niemcy i strategia odstraszania nuklearnego

Peter Hille
8 lipca 2022

Traktat o zakazie broni jądrowej obowiązuje od pięciu lat. Niemcy do niego nie przystąpiły. Ze względu na wojnę w Ukrainie większość amerykańskich bomb atomowych, składowanych w Niemczech, pozostanie na miejscu.

https://p.dw.com/p/4DrKl
Kampfjet F-35
Do certyfikacji na użycie amerykańskich bomb atomowych: myśliwiec F-35Zdjęcie: U.S. Air Force/Zuma/picture alliance

To jego piloci w razie wojny zrzucaliby bomby atomowe na przeciwnika. Thomas Schneider jest pułkownikiem niemieckiej Luftwaffe i dowodzi 33. Pułkiem Lotnictwa Taktycznego w Buechel w Nadrenii-Palatynacie. Jego gabinet zdobią liczne modele samolotów, najwięcej z nich to odrzutowe samoloty myśliwsko-bombowe Panavia Tornado.

– Latam na nich od 25 lat – mówi 56-letni Thomas Schneider, ubrany w lotniczy kombinezon w kolorze khaki. – To piękny samolot, naprawdę wspaniały – dodaje.

Ale Tornado są za stare i nie nadają się już wykonywania zadań w ramach koncepcji nuclear sharing, czyli udostępniania broni jądrowej w ramach NATO. Koncepcja ta przewiduje, że w razie wybuchu wojny niemieckie samoloty wojskowe przenosiłyby amerykańskie bomby atomowe. Nie będą to jednak samoloty Tornado.

– Trochę mnie to martwi – mówi Thomas Schneider. – Ale teraz otrzymamy samolot piątej generacji, wielozadaniowy F-35. To jeden z najlepszych samolotów, jakimi w tej chwili dysponuje NATO. Jesteśmy z tego bardzo dumni i cieszymy się, że go będziemy tu mieć – wyjaśnia.

Strategia odstraszania nuklearnego
Odstraszanie nuklearne to jego misja: pułkownik Thomas SchneiderZdjęcie: Peter Hille/DW

Niemieckie odstraszanie nuklearne

Niemcy wydadzą miliardy euro na dozbrojenie się; także, aby w dalszym ciągu były elementem strategii odstraszania nuklearnego NATO. Od chwili rosyjskiej agresji wobec Ukrainy, zapisany w umowie koalicyjnej cel uczynienia z Republiki Federalnej strefy bezatomowej został odsunięty w daleką przyszłość. Z badań opinii publicznej wynika, że po 24 lutego większość Niemców chce, aby amerykańskie bomby atomowe typu B61 pozostały w Buechel.

– Wojna w Ukrainie nie zmieniła zadania postawionego przed 33 Pułkiem Lotnictwa Taktycznego – mówi pułkownik Schneider. – Wiemy, co mamy robić. Jesteśmy częścią odstraszania nuklearnego w ramach NATO. Trenowaliśmy to przez ponad 40 lat. Jesteśmy gotowi – zapewnia. Ma jednak nadzieję, że broń atomowa nigdy nie zostanie użyta. Dowodzony przez niego pułk stacjonuje w bazie lotniczej w Buechel, która jest w tej chwili modernizowana. Odnawiany jest tam pas startowy i przygotowywane nowe stanowiska dla samolotów F-35, które będą przenosić amerykańskie bomby atomowe.

Przed bramą wejściową do bazy ustawiono metalową tablicę z napisem „Stopień alarmowy: BRAVO”. Tablica jest nieco zardzewiała, co pozwala przypuszczać, że była używana jeszcze w czasach zimnej wojny. Wyższymi stopniami alarmowymi są CHARLIE i DELTA, natomiast stopień ALPHA oznacza, że nie ma zagrożenia.

Przed bramą ustawiono tabliczkęę z napisem „Stopień alarmowy: BRAVO”
Strażnicy i podwójne ogrodzenie zabezpieczają bazę lotniczą w BüchelZdjęcie: Peter Hille/DW

Protesty przy użyciu kwiatów z papieru

Stopień BRAVO może być reakcją na grupę przeciwników broni atomowej, którzy rozlokowali się na wysepce ulicznej niedaleko wejścia do bazy. Ale ta dwunastka pacyfistów nie stanowi żadnego widocznego zagrożenia. Jest zajęta robieniem z kolorowego papieru kwiatów i żurawi – symboli ruchu przeciwników wojny jądrowej. W przeszłości zdarzyło się, że przeciwnicy zbrojeń potrafili wspiąć się na metalową siatkę otaczającą bazę i przedostać się na jej teren. Na wszelki wypadek także dziś policja i żandarmeria wojskowa pozostają w stanie gotowości.

– Nie ma nas wielu – mówi Johannes Oehler, członek zarządu niemieckiego oddziału Międzynarodowej Kampanii na rzecz Zniesienia Broni Nuklearnej (ICAN). – To jeden z powodów, dla których zacząłem się w to angażować. Mam wrażenie, że tylko bardzo nieliczny odsetek ludzi interesuje się tym zagadnieniem, chociaż jest ono tak ważne i tak groźne – wyjaśnia dalej w rozmowie z DW.

Aktywiści protestują przeciwko atomowi w Niemczech
Chce zlikwidować całą broń jądrową: Johannes Oehler przed bazą lotniczą w BüchelZdjęcie: Peter Hille/DW

„Musimy zapobiec użyciu broni jądrowej”

Za sukces ruchu pokojowego 32-letni Johannes Oehler uważa Traktat o zakazie broni jądrowej uchwalony przed pięcioma laty przez 122 państwa ONZ, wśród których nie było jednak żadnego kraju dysponującego bronią jądrową. Do tej pory traktat ten ratyfikowało 66 państw. Oehler angażuje się na rzecz podpisania go także przez Niemcy.

– Jeśli broń jądrowa będzie w dalszym ciągu istnieć, kiedyś zostanie także użyta – twierdzi. – Właśnie to jest powodem, dla którego Traktat o zakazie broni jądrowej wzywa, by z niej zrezygnować. Musimy zapobiec temu, żeby została kiedykolwiek użyta. Jest to jedyna, słuszna droga – tłumaczy aktywista. W chwili, w której o tym mówi, jego słowa zagłusza ryk odrzutowych silników. Z południa nadlatują dwa Tornado, zataczają szeroki krąg nad bazą i znikają za chmurami.

Czy ludzie wciąż boją się wojny jądrowej?

Baza 33. Pułku Lotnictwa Taktycznego położona jest o kilka sekund lotu od miejscowości Buechel. Przed lokalem z kebabem „Happy Doener” w jej centrum w południe ciągnie się długa kolejka. Mężczyźni w spodniach do biegania i kobieta w stroju maskującym czekają na falafel, lahmacun albo frytki. Większość z nich należy do jednostki ochraniającej bazę. Ale nie tylko ten lokal z niej żyje.

Baza lotnicza Büchel z powietrza
Baza w Büchel: tutaj ma być przechowywanych 20 amerykańskich bomb atomowych typu B-61Zdjęcie: picture alliance/dpa

– Baza daje pracę tutejszym mieszkańcom, wszyscy jesteśmy z tego zadowoleni – mówi Werner Gevenich. Ten 65-latek też stoi w kolejce. Chce kupić kebab i pizzę. – Te bomby nam nie przeszkadzają, żyjemy z  nimi już od wielu lat – dodaje.

Werner Gevenich pracował wcześniej na poczcie, dziś jest już na emeryturze. Odbiera plastikową torbę z obiadem dla siebie i żony, ale jeszcze nie odchodzi, bo chce odpowiedzieć na pytanie, czy nie boi się, że w razie wybuchu wojny Buechel może stać się pierwszym celem zaatakowanym przez przeciwnika? – Jeśli dojdzie do wojny jądrowej, wszyscy zostaniemy w nią wciągnięci. I nie będzie wtedy miało żadnego znaczenia, czy będziemy blisko jakiejś bazy, czy daleko od niej – odpowiada.

Tymczasem, ostatni żołnierze z bazy opuścili lokal z kebabem. Przeciwnicy zbrojeń jądrowych im nie przeszkadzają. – Dopóki nie blokują wjazdu do bazy, dopóty mogą sobie spokojnie demonstrować – rzucili na odchodne.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>