1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Zgoda na dalsze dozbrajanie Ukrainy

13 października 2022

Sojusznicy Ukrainy zobowiązali się do szybkiej pomocy we wzmacnianiu jej obrony powietrznej. UE zgodziła się na wojskowe szkolenia Ukraińców zarządzane z Rzeszowa. A Bruksela pracuje nad 18 mld euro pomocy.

https://p.dw.com/p/4I6T6
Belgien Brüssel | Treffen der Nato-Verteidigungsminister
Zdjęcie: Olivier Matthys/dpa/AP/picture alliance

W brukselskiej kwaterze NATO odbyło się w środę (12.10.2022) posiedzenie – liczącej około 50 krajów – grupy kontaktowej ds. obrony Ukrainy nazywanej „formatem Ramstein” od standardowego miejsca jej narad pod kierownictwem USA. – Okrucieństwa Rosji jeszcze bardziej zjednoczyły państwa, które stoją po stronie Ukrainy. A w ostatnich dniach Putin dał nam kolejną ponurą zapowiedź przyszłości, w której apetyty agresywnych autokratów przeważyłby nad prawami pokojowych narodów – powiedział po obradach Lloyd J. Austin, sekretarz obrony USA. Pytany o perspektywy wojny w Ukrainie podczas zimy, Austin odpowiedział, że nie oczekuje pauzy.

– Spodziewam się, że Ukraina przez całą zimę będzie robić wszystko, by odzyskać swe terytorium. A my zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby upewnić się, że Ukraińcy mają, czego potrzeba. Ostatnio widzieliśmy, że są bardzo skuteczni zarówno na wschodzie, jak i na południu, gdy odbili spore terytorium od Rosjan. Możemy zatem oczekiwać, że ten rodzaj aktywności będzie kontynuowany przez zimę – powiedział Austin.

USA: potrzebna obrona przeciwrakietowa dla Ukrainy 

Zarówno prezydent Wołodymyr Zełenski podczas wczorajszych telekonferencyjnych obrad grupy G7, jak i minister obrony Ołeksij Reznikow dziś na miejscu w Brukseli wzywali sojuszników do wzmocnienia obrony powietrznej Ukrainy, której ogromną przydatność, ale i duże braki wykazały ataki Rosji w tym tygodniu. – To, o co prosi Ukraina, i co naszym zdaniem można zapewnić, to zintegrowany system obrony przeciwrakietowej. Taki, który nie kontroluje całej przestrzeni powietrznej nad Ukrainą, lecz jest zaprojektowany do kontroli priorytetowych celów, które Ukraina musi chronić – tłumaczył gen. Mark A. Milley, szef połączonych szefów sztabów USA.

Milley podkreślał, że wiele krajów z „formatu Ramstein” ma „szeroką gamę” systemów obrony przeciwlotniczej, których elementy mogą złożyć się na system potrzebny Ukraińcom.

– Naszym zadaniem będzie zebranie ich razem, rozmieszczenie oraz przeszkolenie, ponieważ każdy z tych systemów jest inny. Ponadto upewnienie się, że te elementy mogą łączyć się ze sobą za pomocą systemów dowodzenia i kontroli komunikacji. A także upewnienie się, że posiadają radary, które mogą komunikować się ze sobą, by mogły wykrywać nadlatujące cele. To dość skomplikowane z technicznego punktu widzenia, ale możliwe do osiągnięcia i do tego właśnie dążymy – przekonywał gen. Milley. Kiedy to się stanie? – Krótka odpowiedź: tak szybko, jak szybko będziemy mogli te elementy obrony powietrznej fizycznie dostarczyć. Najpierw będziemy dostarczać systemy, które są dostępne np. w Niemczech – zapewniał Austin.

Spotkanie ministrów obrony NATO
Spotkanie ministrów obrony NATOZdjęcie: Olivier Matthys/dpa/AP/picture alliance

Niemcy wysłały we wtorek pierwszy z czterech obiecanych nowoczesnych systemów obrony powietrznej Iris-T do Ukrainy, co z uznaniem podkreślał dziś Austin w Brukseli. – Ten dar pomoże Ukrainie lepiej bronić cywilów przed rosyjskimi atakami powietrznymi – powiedział Amerykanin. Ponadto inne kraje NATO, w tym Polska i Wlk. Brytania, dostarczały Ukrainie różne elementy obrony powietrznej od początku tegorocznej napaści Rosji – od ręcznych wyrzutni rakietowych po bardziej złożone systemy montowane na ciężarówkach, co pozwoliło Ukraińcom stworzyć „miks obronny” oparty także na własnych poradzieckich systemach, jak S-300.

USA obiecały dostarczyć dwie platformy swego zaawansowanego systemu rakietowego NASAMS w ciągu najbliższych dwóch miesięcy, a także sześć kolejnych, których ukończenie i dostarczenie może – wedle nieoficjalnych informacji – zająć nawet 18 miesięcy. Jak przyznają NATO-wscy wojskowi brak zdolności produkcyjnych na Zachodzie będzie wąskim gardłem dostaw dla Ukrainy w najbliższych miesiącach.

Unijne szkolenia kierowane z Rzeszowa

Przedstawiciele 27 krajów Unii jednomyślnie zgodzili się dziś na utworzenie nowej misji wojskowej (decyzja ma być formalnie zatwierdzona przez Radę UE w przyszłym tygodniu), której celem będzie przeszkolenie tysięcy ukraińskich żołnierzy, m.in. w zakresie używania zaawansowanych systemów broni, obrony przed cyberatakami, obrony powietrznej i działań artyleryjskich.

Już teraz działa kilka misji szkoleniowych, w tym prowadzona przez Wlk. Brytanię (z udziałem Danii i Holandii), która zaoferowała tysiącom ukraińskich żołnierzy w ośrodkach w Wlk. Brytanii szkolenia m.in. w zakresie obsługi broni oraz walki w okopach i w terenie zurbanizowanym. Misja UE, która również będzie oferować ośrodki szkoleniowe poza Ukrainą, ma na celu także zwiększenie koordynacji różnych „krajowych” misji dla Ukraińców. A także przyciągnięcie państw Unii, które obecnie nie szkolą ukraińskich żołnierzy, ale mogą teraz włączyć się do działań unijnych. Ta unijna misja ma rozpocząć się w ciągu kilku tygodni.

Szczegóły organizacji tej misji szkoleniowej były w Brukseli przedmiotem tarć między Warszawą i Berlinem. Misja ma być zarządzana z Polski, a jej dowództwo wedle nieoficjalnych danych powinno znaleźć się w Rzeszowie. Natomiast w Niemczech będzie się mieścić tylko dowództwo niższej rangi, które – jak podkreślają Polacy – będzie odpowiedzialne wyłącznie za szkolenia Ukraińców na terenie Niemiec.

„Spiegel”: Polska niezainteresowana obroną przeciwpowietrzną z Niemcami  

Polsko-niemieckie napięcia widać też w kwestii projektów rozbudowy niemieckiej obrony powietrznej, do której – kanclerz Olaf Scholz odświeżył ten pomysł w sierpniu w Pradze – mogłyby dołączać inne kraje Unii czy NATO. Podczas ostatnich ćwiczeń obrony powietrznej swe systemy – na użytek tych manewrów – połączyły wojska niemieckie i holenderskie. A jak napisał dziś „Der Spiegel”, obecnie aż 13 państw jest gotowych do współtworzenia wspólnego sytemu opartego na Niemczech, lecz – to nie jest zaskoczenie – nie ma wśród nich Polski.

– Z tego, co wiem, Niemcy nie mają dużych kompetencji, jeśli chodzi o obronę przeciwlotniczą. Chciałbym, żeby bardziej zaangażowali się we wspieranie Ukrainy, bo angażują się na pół gwizdka – tak minister Mariusz Błaszczak odpowiadał dziś w Brukseli na pytania o doniesienia „Der Spiegla”.

Skąd pieniądze dla Ukrainy

UE do dziś nie uzgodniła wypłaty trzech z dziewięciu mld euro pomocy obiecanych Ukraińcom już w maju. Dlatego w Komisji Europejskiej trwają teraz prace nad „na wpół automatycznym” systemem wypłat na 2023 roku pokrywających co miesiąc połowę z 3-3,5 mld euro pomocowych potrzeb Ukrainy podczas wojny. To daje łącznie kwotę co najmniej 18 mld euro (w tanich i bardzo odroczonych pożyczkach), która – w zamyśle pomysłodawców z Komisji – powinna być uzgodniona jeszcze przed końcem tego roku. Wstępne sondowanie wśród krajów Unii wypadło – wedle naszych rozmówców w Brukseli – „dość pomyślnie”. Swoje prace nad comiesięcznymi płatnościami po 1,5 mld dolarów – wedle przecieków prasowych – prowadzą też Amerykanie.

W ten czwartek ministrowie obrony NATO zajmą się m.in. systemem odstraszania nuklearnego Sojuszu.