1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Węgry: Orbán nie schodzi z kursu na konfrontację z UE

23 grudnia 2023

UE wypłaci Węgrom część wielomiliardowej kwoty wsparcia, zamrożonej z powodu problemów z praworządnością. Jednak Viktor Orbán nadal wrogo traktuje Brukselę i chce zablokować pomoc finansową dla Ukrainy.

https://p.dw.com/p/4aX0c
 Viktor Orban
Premier Węgier Viktor OrbánZdjęcie: Beata Zawrzel/ZUMA/picture alliance

Wokół Viktora Orbána  było przez jakiś czas ciszej. Potem jednak premier Węgier  znów zaczął całymi tygodniami trzymać Unię Europejską w napięciu, pojawiając się w nagłówkach mediów częściej niż jakikolwiek inny szef rządu z brukselskiego klubu. Przed historycznym szczytem Unii  w ubiegłym tygodniu (14./15.12.2023) niemal codziennie wieszał na niej psy z powodu rzekomego prowadzenia polityki migracyjnej i genderowej, która ma jakoby na celu wymianę ludności w Europie lub zniszczenie wszystkich tradycyjnych wartości rodzinnych. Groził też wetem wobec planowanego rozpoczęcia rozmów w sprawie przystąpienia Ukrainy do Unii – a także wobec wsparcia tego zaatakowanego przez Rosję kraju środkami z unijnego budżetu.

Przed szczytem Orbán  wielokrotnie deklarował, że decyzja o wecie nie podlega negocjacjom. Jednak, tak jak często wcześniej, tylko blefował, przynajmniej w przypadku weta. Kiedy unijni szefowie rządów głosowali nad podjęciem rozmów akcesyjnych z Ukrainą, Węgier na krótko wyszedł z sali. Był to rodzaj wstrzymania się od głosu i trick, który wymyślił kanclerz Olaf Scholz, żeby węgierski premier mógł zachować twarz.

Oficjalnie nie w zamian za to, lecz tylko równolegle Orbán otrzymał obietnicę, że UE odblokuje dziesięć miliardów euro wsparcia dla Węgier. Od 2021 roku z powodu niezadowalającego stanu praworządności w kraju i zarzutów korupcji wobec rządu w Budapeszcie, zamrożono blisko 22 miliardy euro przeznaczone dla Węgier. Odblokowanie części tej sumy Bruksela uzasadniła tym, że Węgry zdążyły zrobić znaczne postępy w walce z korupcją i naprawie praworządności.

Ungarn Strommasten und Anti-EU Plakat
Antyunijny plakat z hasłem „Nie tańczmy, jak nam zagrają!” w Budapeszcie w listopadzie 2023 r.Zdjęcie: Denes Erdos/AP Photo/picture alliance

Urząd ochrony suwerenności

W zapewnienia z Brukseli, że nie było pokerowej rozgrywki i nieoficjalnej umowy z Orbánem, wierzy zapewne bardzo niewielu znawców relacji między UE a Węgrami. Co więcej, zapowiedź udostępnienia blisko połowy zamrożonych środków ze względu na postępy w sprawie praworządności, następuje akurat w chwili, gdy na Węgrzech pojawiła się na horyzoncie ustawa, która w prosty sposób może uciszyć praktycznie wszelką krytykę systemu Orbána – tak zwana ustawa o suwerenności.

Ustawę uchwalił 13 grudnia węgierski parlament z inicjatywy rządu Orbána. Ustawa zakazuje wszelkiego finansowania partii i kampanii wyborczych z zagranicy, w tym również niewielkich prywatnych darowizn indywidualnych i takich, które zbierają dla partii organizacje lub platformy wspierające. Nowe prawo powołuje jednocześnie do życia „Urząd Ochrony Suwerenności”. Ma on kontrolować, czy partie, organizacje społeczne i pojedyncze osoby nie naruszają suwerenności narodowej Węgier. W tym celu otrzymuje praktycznie nieograniczony dostęp do wszelkiego rodzaju danych badanych organizacji i osób. Na podstawie raportów urzędu można wszczynać postępowania przygotowawcze i karne przeciwko organizacjom i osobom.

Wszelka krytyka pod pręgierzem

Na razie nie jest jasne, jaki rodzaj sankcji można zastosować w razie stwierdzenia, że jakaś organizacja lub osoba godzi w węgierską suwerenność. Jasne jest jednak, że ustawa daje możliwość publicznego stawiania pod pręgierzem krytyków systemu Orbána, ich systematycznego szykanowania oraz angażowania ich zasobów osobistych i finansowych poprzez żądanie szerokiej współpracy w dochodzeniach.

Politolog Peter Kreko ujął to w węgierskich mediach tak: „Tekst jest utrzymany w tak ogólnym tonie, że może się odnosić do każdej organizacji, która ma jakąś opinię o polityce i utrzymuje relacje międzynarodowe. Każdy może się stać niepożądanym podmiotem, który zagraża suwerenności”.

Szczególnie groźne jest to, że ani ustawa, ani jej uzasadnienie nie definiuje, co znaczy „suwerenność narodowa”, ani na jakich konkretnie działaniach może polegać jej naruszanie. Tekst ustawy jest tak mglisty, że karze mogłyby podlegać nawet media, które otrzymują darowizny z zagranicy. Ugodziłoby to zwłaszcza w media uprawiające dziennikarstwo śledcze takie jak portal Direkt36. Jego dziennikarze wykryli w ubiegłych latach poważne naruszenia prawa i afery korupcyjne w rządzie Orbána i jego otoczeniu. Dla premiera Węgier i jego ekipy było to na tyle nieprzyjemne, że jeden z pracowników Direkt36 był w 2019 roku przez dłuższy czas inwigilowany osławionym oprogramowaniem szpiegującym Pegasus.

Artykuł ukazał się pierwotnie na stronach Niemieckiej Redakcji DW.