1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Wody pitnej mamy na niecałe 30 lat

26 października 2023

Już 100 mln Europejczyków ma problem z dostępem do wody, a sytuacja będzie się pogarszać. – Jeśli nie zajmiemy się problemem, woda pitna skończy nam się w 2050 r. – alarmują eksperci.

https://p.dw.com/p/4Y3D8
Ein junges Paar trinkt Wasser
Zdjęcie: Christin Klose/dpa-tmn/picture alliance

– Więcej ludzi na świecie ma telefon komórkowy niż dostęp do bieżącej wody – mówi Piotr Nieznański, aktywista i bohater dokumentu „Do ostatniej kropli” w reżyserii Ewy Ewart. A będzie gorzej, bo wody zaczyna brakować. Już teraz 2 mld ludzi na świecie nie ma dostępu do czystej wody pitnej, ponad 4 mld nie ma w domu sanitariatów, 3 mld nie ma nawet jak umyć rąk.

Problem z dostępem do wody  ma 100 mln Europejczyków; w najgorszej sytuacji jest nawiedzana przez susze południowa Europa, choć z problemami dotyczącymi wody w różnym stopniu boryka się cała Unia Europejska. Polska, gdzie tylko jedna na 10 rzek ma dobry stan ekologiczny, jest jednym z krajów z najmniejszymi zasobami wody  w UE. Za nami są tylko Czechy, Cypr i Malta.

Odra umierała przez 500 km

Chociaż ponad 70 proc. powierzchni Ziemi pokrywa woda, to w znakomitej większości jest to woda słona, która nie nadaje się do spożycia. Tylko 1 proc. z tego stanowią źródła słodkowodne, w tym jeziora, rzeki czy lodowce, których stan ekologiczny pozostawia wiele do życzenia. Badacze prognozują, że jeśli nic się nie zmieni, to wody pitnej zabraknie nam już za 27 lat, czyli w 2050 r.

– To optymistyczny scenariusz – mówi DW Ewa Ewart. W swoim filmie pokazała rzeki w sześciu państwach, w tym zatrutą w ubiegłym roku Odrę. – Odra umierała na odcinku 500 km, wyłowiono z niej 360 ton martwych ryb, to ogromna tragedia – mówi reżyserka. Pokazała też włoską Sarno uważaną za najbrudniejszą rzekę w Europie. W każdym z krajów rozmawiała z aktywistami walczącymi o ochronę rzek. W rozmowie z DW przyznała, że na pomysł filmu wpadła przypadkowo. – Kręciłam z ekipą dokument poświęcony wycince lasów amazońskich w Ekwadorze. W pewnym momencie szef lokalnej społeczności zabrał nas nad rzekę, tam założył białą lateksową rękawiczkę i zanurzył dłoń w wodzie. Rękawiczka szybko pokryła się brudną, oleistą cieczą. – „Zobaczcie”, powiedział. „Taką wodę zostawiło po sobie przedsiębiorstwo, które wycinało las” – opowiada Ewart.

Oder Fischsterben
Śnięte ryby w Odrze k. Oławy, 2022Zdjęcie: Verein "Alles für Olawa"

Dzisiaj nie ma wątpliwości, że rzeki są najbardziej zanieczyszczonymi zbiornikami na świecie. Winę za to ponosi zarówno przemysł zatruwający rzeki czy bezmyślnie zmieniający ich bieg, jak i sam człowiek, który chętnie wyrzuca do nich śmieci. I nie tylko. – 2 mln ludzi pije wodę  zabrudzoną fekaliami – informuje w filmie Nieznański. Jego zdaniem nasz błąd polega na tym, że zaczęliśmy brać wodę za pewnik. – Budzimy się rano, odkręcamy kran, bierzemy prysznic, robimy kawę. A co, jeśli któregoś dnia tej wody w kranie  po prostu nie będzie? – pyta bohater „Do ostatniej kropli”.

Obok Zielonego, Niebieski Ład

Problem z wodą widzi też Bruksela. Dlatego też część instytucji chce, żeby Unia Europejska przyjęła osobną strategię poświęconą tylko i wyłącznie wodzie. Rok temu Europejski Komitet Ekonomiczno-Społeczny (EKES) powołał w całości poświęconą ochronie wody strategię Niebieskiego Ładu. W podobnym czasie w Parlamencie Europejskim powstała specjalna Grupa ds. Wody. Teraz obie instytucje łączą siły; w czwartek (26.10) formalny wniosek o powołanie ogólnounijnej polityki na rzecz wody trafi do Komisji Europejskiej.

Co prawda ochrona wody jest zapisana w unijnej strategii Zielonego Ładu, ale jak dotąd Unia nie odniosła na tym polu znaczących sukcesów. – Zapisy dotyczące wody w Zielonym Ładzie są niewystarczające i zbyt rozdrobnione, w rezultacie cele związane z wodą zostają gdzieś w tyle. Potrzebujemy spójnej strategii, skoordynowanych działań oraz odpowiednich funduszy na kluczowe inwestycje, które zabezpieczą Europejczykom dostęp do wody. To pilne, bo sytuacja się pogarsza, susze są coraz bardziej dotkliwe, powodzie ekstremalne, do tego fale upałów i zmiany klimatyczne, wszystko to wpływa na naszą sytuację wodną szybciej niż się spodziewaliśmy – mówi DW przewodniczący EKES Oliver Roepke.

Äthiopien |  Trinkwasserversorgung an einer Zisterne
Etiopia: Zaopatrzenie w wodę z cysternyZdjęcie: Caro Trappe/picture alliance

Niebieski Ład miałby to zmienić wprowadzając m.in. działania na rzecz lepszego zarządzania wodą w UE, zwiększenia jej dostępności, ale i zagwarantowania zrównoważonej konsumpcji. Instytucje chcą, żeby Niebieski Ład stał się jedną z kluczowych strategii Komisji Europejskiej w trakcie jej nowego mandatu. I chociaż nowa KE powstanie dopiero w przyszłym roku, po wyborach europejskich (te zaplanowane są na czerwiec), to rozmowy na ten temat już się toczą. Wskazówką, że przyszła KE faktycznie może podjąć prace w tym zakresie jest – zdaniem urzędników – fakt, że przewodnicząca instytucji Ursula von der Leyen fragment swojego wrześniowego orędzia o stanie Unii poświęciła właśnie wodzie.

– Nigdy nie zakładaliśmy, że będzie to strategia, która zastąpi Zielony Ład, ale chcemy, żeby go dopełniała. Natomiast widzimy, że jeśli nie będzie odpowiedniej koordynacji działań na poziomie unijnym, to niektóre z nich będą się wykluczać. I tak np. odchodzimy od węgla na rzecz wodoru i słusznie, miejmy jednak świadomość, że to zwiększy konsumpcję wody. Podejmijmy, więc kroki, które zagwarantują, że nasze cele nie będą sprzeczne – mówi Roepke.

Jak zauważa duńska europosłanka Pernille Weiss (EPL), przewodnicząca Grupy ds. Wody w PE, w działaniach na rzecz wody nie chodzi tylko poprawę jej jakości. – Potrzebujemy wody do produkcji energii, pozyskiwania surowców krytycznych, produkcji żywności, infrastruktury, prowadzenia badań czy zapewnienia bioróżnorodności – wymienia polityczka.

Zaniechanie będzie kosztować więcej

Krytycy Zielonego Ładu mówią, że strategia jest za droga i, że targanej kryzysami UE zwyczajnie nie stać na nowe inwestycje w obronę klimatu. – Spodziewam się, że w odniesieniu do Niebieskiego Ładu będą padać podobne zarzuty. Ja jednak myślę, że wiele kosztów związanych z Zielonym Ładem wynika z tego, że zaczęliśmy działać za późno i nie przewidzieliśmy wszystkich środków, jakie trzeba zastosować – mówi DW Oliver Roepke.

Jego zdaniem ta lekcja pozwoli uniknąć podobnych błędów przy realizacji unijnej strategii wodnej. – Mamy badania, które pokazują, że koszty zaniechania działań związanych z wodą mogą być pięć razy wyższe niż gdyby działania te podjęte zostały natychmiast. Jeśli nie zareagujemy szybciej, to w przyszłości będziemy mieli jeszcze mniejszy dostęp do wody – przekonuje szef EKES. A przecież, jak mówią bohaterowie dokumentu Ewy Ewart, woda jest prawem człowieka.

Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >>