1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Polska znów zganiona w TSUE za przepisy o sędziach

15 grudnia 2022

Ustawa kagańcowa jest sprzeczna z prawem UE, ale sam udział neo-KRS w powoływaniu sędziów nie jest wystarczającą przesłanką dla stwierdzenia braku ich niezawisłości – ogłosił rzecznik generalny TSUE.

https://p.dw.com/p/4Ky6Q
Gebäude des Europäischen Gerichtshofs (EuGH) in Luxemburg
Budynek TSUE w LuksemburguZdjęcie: picture-alliance / dpa

Opinie rzeczników generalnych to rekomendacje dla sędziów Trybunału Sprawiedliwości UE, których wyroki potem są zazwyczaj zgodne z tymi opiniami. Rzecznik Anthony Michael Collins ogłosił w czwartek [15.12.2022] trzy opinie – w sprawie skargi Komisji Europejskiej na „ustawę kagańcową” oraz w kwestii dwóch zestawów pytań prejudycjalnych od polskich sądów dotyczących wykładni prawa UE w kontekście zagrożeń dla polskiej praworządności w sądownictwie.

Ostatecznego wyroku TSUE co do „ustawy kagańcowej”, którą rzecznik Collins uznał dziś za sprzeczną z prawem UE, można spodziewać się wczesną wiosną 2023 roku. Ale unijny Trybunał już w zeszłym roku nakazał doraźne wstrzymanie jej działania (w ramach środka tymczasowego), a do teraz Polsce każdego dnia o kolejny milion euro rośnie kara za ignorowanie tego postanowienia TSUE. Obecnie uzbierało się już ponad 400 mln euro, które Komisja Europejska sukcesywnie potrąca od przekazów budżetowych dla Polski.

Pomijać decyzje Trybunału Konstytucyjnego

Część zapisów „ustawy kagańcowej”, które zakwestionował rzecznik generalny, została usunięta wraz z likwidacją Izby Dyscyplinarnej latem tego roku. Jednak nadal pozostają w mocy ograniczenia w teście niezależności sędziego, czyli prawie sędziów do sprawdzania statusu innych sędziów. To sprawa drażliwa dla polskich władz, bo dotyczy m.in. sprawdzania statusu „neosędziów”, czyli sędziów powołanych z udziałem upolitycznionej Krajowej Rady Sądownictwa. – Ustawowy zakaz pozbawia polskie sądy możliwości oceny kwestii dotyczących niezawisłości składu orzekającego – podkreśla Collins, a takie rozwiązanie jest sprzeczne z prawem Unii.

Ponadto w odpowiedzi na pytanie prejudycjalne związane z działaniami Izby Dyscyplinarnej wobec sędziego Igora Tulei rzecznik generalny TSUE podkreśla, że polskie sądy powinny pomijać orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego (zakazał jakiejkolwiek sądowej kontroli procesu powoływania sędziów), jeśli uznają te orzeczenia za niezgodne z prawem Unii interpretowanym przez unijny Trybunał Sprawiedliwości.

Szansą na usunięcie problemu ograniczeń w teście niezależności sędziego jest dopiero – zgłoszony w tym tygodniu – kolejny projekt ustawy sądowej, który rząd Mateusza Morawieckiego uzgodnił z Komisją Europejską w ramach negocjacji o odblokowaniu wypłat z KPO. Projekt wprowadza test niezależności, który Komisja wstępnie uznała za zgodny z wymogami unijnym, a postępowania dyscyplinarne wobec sędziów przenosi do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Jej przyjęcie powinno być uznane – zgodnie z polityczną obietnicą Komisji – za wystarczające do stwierdzenia, że Polska wypełniła warunki z praworządnościowych kamieni milowych KPO.

Kiedy koniec kary za „kagańcową”?

Choć najnowsze negocjacje z Brukselą o KPO  nie dotyczyły wprost kwestii licznika kar za „ustawę kagańcową”, to przyjęcie nowej ustawy zwiększyłoby szanse na zatrzymanie naliczania po jeden milion kary za każdy kolejny dzień. Jednak problemem może okazać się to, że Polska nadal nie przywróciła immunitetu sędziemu Tulei, a tylko przywróciła go do orzekania. Bruksela nadal woli, by o ewentualnym zatrzymaniu naliczania kary za łamany środek tymczasowy zadecydował sam TSUE (a nie Komisja Europejska), do którego zatem powinny się zwrócić polskie władze po przyjęciu nowej ustawy sądowej.

– Sam udział organu takiego jak Krajowa Rada Sądownictwa w procedurze powoływania sędziów nie może prowadzić do powzięcia wątpliwości co do niezawisłości sędziów wyłonionych w tym procesie – oświadczył rzecznik Collins, powołując się na wcześniejsze orzeczenia TSUE w sprawie polskiego systemu dyscyplinarnego dla sędziów. To linia łagodniejsza wobec „neo-KRS” (upolitycznionej KRS) od zajmowanej przez Europejski Trybunał Praw Człowieka (sąd Rady Europy), z którego wyroków o sędziach Sądu Najwyższego wynika, że udział „neo-KRS” przesądza o ich nieprawowitym statusie.

Natomiast TSUE, którego orzeczenia są wiążące dla instytucji UE, dotychczas wskazywał, że udział „neo-KRS” w powoływaniu sędziego należy rozpatrywać – jak przypomniał dziś rzecznik Collins – w „połączeniu z innymi istotnymi czynnikami i warunkami, w jakich przebiegał proces nominacyjny, co w rezultacie może prowadzić do powstania wątpliwości” co do niezawisłości sędziego. Prawo do badania całości tych okoliczności przy powoływaniu „neosędziów” (nominowanych z udziałem „neoKRS”) ma wedle zamysłów Brukseli gwarantować test niezależności sędziego z nowej ustawy sądowej, którego projekt PiS złożył w tym tygodniu.

Dotychczasowe orzecznictwo TSUE w kwestii Krajowej Rady Sądownictwa sprawia, że Komisja Europejska do teraz wstrzymuje się z rozpoczęciem postępowania przeciwnaruszeniowego wobec Polski z powodu upolitycznienia „neo-KRS”, nie naciskała też na wpisanie tej sprawy jako kamienia milowego w KPO oraz nie domagała się reformy w tej kwestii w ramach nowego projektu ustawy sądowej wstępnie uzgodnionego w tym tygodniu. Natomiast problem KRS jest oficjalnym zastrzeżeniem wobec Polski w ramach postępowania z artykułu 7, które jednak na obecnym etapie sprowadza się jedynie do politycznych nacisków na zmianę podczas debaty Rady UE o Polsce.

Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >>