1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Von der Leyen dalej na czele UE? Co to oznacza dla świata

Ella Joyner
6 marca 2024

Ursula von der Leyen chce zachować najwyższe stanowisko w UE. Co to oznacza dla reszty świata? Sprawdzamy.

https://p.dw.com/p/4dEpi
Ursula von der Leyen
Ursula von der LeyenZdjęcie: Jonathan Raa/NurPhoto/picture alliance

Gdy pod koniec 2019 roku niemiecka konserwatywna polityk i była minister obrony Ursula von der Leyen przejęła stery władzy wykonawczej w UE, obiecała uczynić z Komisji Europejskiej siłę bardziej „geopolityczną”. Nie wiedziała, co ją czeka.

Wybuch wojny u granic Unii w Ukrainie i pośpiech w zbrojeniu Kijowa pod wieloma względami obaliły tradycyjny wizerunek UE jako projektu pokojowego.

– Ostatnie lata rozwiały wiele europejskich złudzeń – przyznała Ursula von der Leyen w ubiegłym tygodniu przed Parlamentem Europejskim, przedstawiając plany znacznego zwiększenia zdolności produkcyjnych UE w zakresie broni. – Świat jest tak samo niebezpieczny, jak był od pokoleń.

W czwartek (07.03.2023) na kongresie Europejskiej Partii Ludowej w Bukareszcie szefowa KE ma uzyskać od tej największej frakcji w europarlamencie poparcie w kandydowaniu na kolejną kadencję. Biorąc pod uwagę, że sondaże przed czerwcowymi wyborami do Parlamentu Europejskiego wskazują na zwycięstwo EPL, Niemka jest faworytką, choć nie ma gwarancji pozostania na najwyższym stanowisku w UE na kolejną kadencję do roku 2029.

W Europie jej poglądy są jasne: wspieranie Ukrainy przeciwko Rosji, wspieranie zielonej zmiany w gospodarce UE, torowanie drogi sąsiadom do przyłączenia się do Unii, a ostatnio – dążenie do wzmocnienia europejskiej obrony. Co kolejne pół dekady jej szefowania KE oznaczałoby dla kluczowych graczy z reszty świata?

Chiny: sprzeciw UE wobec przymusu i dominacji

Pekin może być, obok Stanów Zjednoczonych, głównym partnerem handlowym UE, ale lata Ursuli von der Leyen przyniosły usztywnienie stanowiska Unii wobec Chin. Przewodnicząca Komisji Europejskiej opowiada się za „zmniejszeniem ryzyka” w stosunkach z Chinami, które UE określiła mianem „systemowego rywala”.

W praktyce oznacza to poszukiwanie bardziej zróżnicowanej listy dostawców kluczowych towarów i surowców takich, jak mikrochipy, a także stworzenie nowych narzędzi ochrony europejskiego handlu, np. przeciwdziałających przymusowi.

Jest prozumieniu UE o pomocy finansowej dla Ukrainy

Ursula von der Leyen ponadto skrytykowała Pekin za nasilenie represji wewnętrznych, odmowę uczynienia gospodarki bardziej otwartą i równą wobec zagranicznych przedsiębiorstw oraz za to, że nie stanął po stronie UE i przeciwko Rosji w wojnie na Ukrainie.

W porównaniu z poprzednimi pokoleniami polityków UE „nie jest ona typem polityka, który cieszy Xi Jinpinga”, jak stwierdziła Alicja Bachulska z Europejskiej Rady Spraw Zagranicznych (ECFR).

Pekin w odwecie zarzuca UE wtrącanie się w jego sprawy wewnętrzne, przedłużanie konfliktu w Ukrainie przez dostawy broni i uginanie się pod presją Waszyngtonu. Prezydent Joe Biden jest zdecydowanym krytykiem Chin.

Jednak według ekspertki ECFR zaostrzenie polityki UE wobec Chin wynika ze zmian w samych Chinach. – Ursula von der Leyen została w zasadzie zmuszona do rozprawienia się z Chinami, które były i nadal są znacznie bardziej rewizjonistyczne, znacznie bardziej asertywne, znacznie bardziej skłonne do wywierania wpływu na kraje trzecie, także stosując przymus gospodarczy – stwierdziła Alicja Bachulska. Jeśli von der Leyen pozostanie na stanowisku do 2029 r., możemy spodziewać się więcej tego samego: dalszej współpracy w wielu dziedzinach, ale ogólnie rzecz biorąc, twardszego stanowiska – zapowiada ekspertka.

Afryka: umowy ws. migracji i zasobów

Przed rozpoczęciem wojny na Ukrainie von der Leyen uznała odnowienie stosunków z krajami afrykańskimi za jeden ze swoich głównych priorytetów. W ciągu tygodnia od objęcia urzędu odbyła swoją pierwszą podróż zagraniczną do Etiopii.

Mając na uwadze rosnące wpływy Chin na kontynencie, von der Leyen ogłosiła plan inwestycyjny dla Afryki o wartości 170 mld dolarów, co stanowi około połowę unijnych inwestycji w infrastrukturę Global Gateway w 2022 r.

Mimo wojny w Ukrainie UE pozostaje głęboko zainteresowana Afryką z różnych powodów, wyjaśnia w rozmowie z DW Maddalena Procopio z ECFR. Jednym z nich jest migracja – temat od lat problematyczny i dyskutowany w UE. Unia pragnie, aby kraje Afryki Subsaharyjskiej powstrzymały odpływ osób poszukujących nowego życia w Europie, co w ostatnich latach w coraz większym stopniu wiąże się z pomocą rozwojową. Podpisała także porozumienie o wstrzymaniu migracji z Tunezją, co krytykowali obrońcy praw człowieka.

Pekin, kwiecień 2023: Ursula von der Leyen i Emmanuel Macron z Xi Jinpingiem
Pekin, kwiecień 2023: Ursula von der Leyen i Emmanuel Macron z Xi JinpingiemZdjęcie: Ludovic Marin/AP/picture alliance

„Takie umowy migracyjne są ważne” – zauważa Procopio, zwłaszcza jeśli w nadchodzących wyborach UE przesunie się bardziej na prawo. „Ale nie sądzę, że to jedyna kwestia w stosunkach między Europą a Afryką”.

Przede wszystkim państwa afrykańskie posiadają ogromne ilości zasobów naturalnych, w szczególności minerałów, które mają kluczowe znaczenie dla ambicji UE w zakresie zielonej zmiany dla własnej gospodarki. UE zawiera w tym obszarze umowy z państwami takimi jak Namibia, Zambia i Demokratyczna Republika Konga. Dla tego, kto będzie sprawował przewodnictwo w Komisji Europejskiej, państwa afrykańskie pozostaną kluczowe.

Bliski Wschód: pogorszenie relacji z UE

Jeśli von der Leyen pozostanie na stanowisku, będzie musiała odzyskać dla UE zaufanie szczególnie tego regionu. Pozycja UE na dużej części Bliskiego Wschodu osłabła, odkąd Izrael rozpoczął odwetową operację wojskową po atakach terrorystycznych Hamasu z 7 października. Od tego czasu liczba ofiar śmiertelnych wśród Palestyńczyków w Strefie Gazy wyniosła ponad 30 tys., a urzędnicy ONZ ostrzegają przed głodem.

W niedawnym sondażu przeprowadzonym przez Instytut Doha 80 proc. respondentów w 17 krajach arabskich uznało reakcję Francji i Niemiec na konflikt w Strefie Gazy za „złą” lub „bardzo złą”.

UE jest w tej sprawie podzielona i ma trudności z mówieniem o niej jednym głosem. Sama von der Leyen była krytykowana za zbyt jasne opowiadanie się po stronie Izraela, a szef unijnej dyplomacji Hiszpan Josep Borrell zajął wobec Izraela stanowisko znacznie ostrzejsze.

Niespójności między państwami członkowskimi i instytucjami UE „wyrządziły całkiem sporo szkód” – ocenia w rozmowie z DW James Moran, były długoletni dyplomata UE i analityk  analityk Centre for European Policy Studies. „UE straciła wielu przyjaciół na całym świecie, nie tylko w świecie arabskim, ale także w innych ważnych krajach, takich jak Indonezja i Malezja” – stwierdził.

„Borrell niezwykle ciężko pracował, aby te szkody naprawić i odniósł pewien sukces. Jednak przed nim jeszcze długa droga” – zapowiada Moran, który wcześniej sam był głównym doradcą UE ds. polityki zagranicznej ds. Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej. A von der Leyen? „Mam nadzieję, że lekcja została odrobiona” – stwierdził.

Ursula von der Leyen z wizytą w Białym Domu, październik 2023
Ursula von der Leyen z wizytą w Białym Domu, październik 2023Zdjęcie: Evan Vucci/AP Photo/picture alliance

Ameryka Łacińska: impas w rozmowach z Mercosur

Podczas drugiej kadencji von der Leyen najważniejszym punktem porządku obrad z partnerami z Ameryki Łacińskiej pozostają niezakończone od 22 lat sprawy kwestionowanej umowy handlowej między UE a strefą Mercosur.

Francja i Irlandia sprzeciwiają się otwarciu rynków UE na importowane produkty rolne, przede wszystkim wołowinę, bez gwarancji środowiskowych ze strony czterech partnerów z Ameryki Łacińskiej: Argentyny, Brazylii, Paragwaju i Urugwaju. Państwa te w odwecie protestują przeciwko „zielonemu protekcjonizmowi” UE.

Ekipa von der Leyen liczyła na przełom pod koniec ubiegłego roku, ale wydaje się, że sprawa została ponownie odłożona. Fala protestów rolników w UE nie ułatwi kolejnej Komisji Europejskiej sfinalizowania porozumienia.

USA: wielka niewiadoma i obawy

Ponad trzy lata temu UE odetchnęła z ulgą po odejściu z Białego Domu niestabilnego, izolacjonistycznego Donalda Trumpa i przybyciu zwolennika współpracy transatlantyckiej Joe Bidena. Ponieważ Trump prawdopodobnie zapewni sobie nominację Partii Republikańskiej, jego potencjalna reelekcja w listopadzie miałaby ogromne konsekwencje dla UE we wszystkim: od wsparcia dla Ukrainy przez stanowisko USA ws. Rosji i NATO po spory handlowe.

Jak zauważył James Moran z CEPS, „niewiadome”, takie jak wynik wyborów w USA, oznaczają, że nie powinniśmy oczekiwać, że von der Leyen będzie trzymać się każdej ze swoich polityk i podejść, jeśli pozostanie na stanowisku: „Mandaty mogą się zmieniać w zależności od obiektywnych warunków. Myślę, że trzeba zobaczyć, jak się sprawy potoczą”.

Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!