1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa o zjednoczeniu Niemiec: zderzenie obcych światów

4 października 2022

Obchodom Dnia Jedności Niemiec 3 października w Erfurcie towarzyszyły mieszane nastroje i demonstracje. Dzienniki komentują.

https://p.dw.com/p/4HhK6
Jeden z uczestników obchodów Dnia Jedności Niemiec w Erfurcie
Jeden z uczestników obchodów Dnia Jedności Niemiec w ErfurcieZdjęcie: Sebastian Willnow/dpa/picture alliance

„Niemcy są dłużej zjednoczone niż istniał mur wstydu, który dzielił Berlin” – pisze „Ludwigsburger Kreiszeitung”. A jednak, nawet po 32 latach, nastrój świętowania wyraźnie się pogorszył. Wbrew temu, co wczoraj powiedział kanclerz Olaf Scholz, to, co przynależy do siebie, jeszcze się nie połączyło. I nie wystarczy poczekać jeszcze kilka lat; rosną niezadowolenie i obawy w całym społeczeństwie, a zwłaszcza w Niemczech Wschodnich, gdzie ludzie dysponują skromniejszymi rezerwami, ponieważ ich kariery zawodowe są bardziej kruche, emerytury niższe i mniejszy dziedziczą majątek” – wskazuje komentator. I dodaje: „Narracja, że Wschód został źle potraktowany, że imigracja zagraża ludziom i narodowi, często pada tam na podatny grunt”.

„To właśnie z powodu obecnego kryzysu, z całym jego społecznym ładunkiem wybuchowym, sporem o to, jak postępować z Rosją i z mocno osadzonymi na Wschodzie partiami skrajnie prawicowymi, ludzie na Zachodzie znów marszczą brwi” – stwierdza „Hannoversche Allgemeine Zeitung”. Zachód znowu z przerażeniem patrzy na antyrządowe demonstracje, podczas których powiewają flagi rosyjskie, na premierów, którzy rzekomo przyjmują prorosyjskie tony, i na sondaże, w których większość na Wschodzie odrzuca sankcje wobec Rosji. „Już teraz można wyjść z założenia, że w nadchodzących miesiącach zimowych ukaże się jeszcze wiele podziałów między Wschodem i Zachodem” – czytamy.    

„Weser-Kurier” z Bremy stwierdza: „Mur w świadomości społeczeństwa zmalał, za to wzrosły złość i brak zrozumienia. Ludzie na Zachodzie spoglądają bezsilni na wschodnie protesty przeciwko sankcjom wobec Rosji. Zderzają się ze sobą obce światy i nie da się tego inaczej ująć. Nie przeszkadza to w utrzymaniu spójności, o ile jest się na tyle tolerancyjnym, aby zaakceptować, a także przyjąć odmienność. Po prostu nie da się o to zaapelować, nawet w najgłębszym kryzysie. Albo uda się społeczeństwu przezwyciężyć podziały, by łatwiej przetrzymać zimę, co wymaga wysiłku (notabene zalecanego także koalicji rządowej i landom), albo każdy walczy dla siebie”.

Z kolei „Berliner Zeitung” komentuje liczne demonstracje, które towarzyszyły obchodom Dnia Jedności Niemiec i stwierdza: „Od tygodni w poniedziałki znowu dochodzi do demonstracji. Te jednak różnią się od tych z 1989 roku, gdy obywatele NRD protestowali przeciwko autorytarnemu reżimowi. Wtedy chodziło o  proces demokratyzacji, swobodę podróżowania, likwidację aparatu represji Stasi. A dzisiaj, o co właściwie chodzi? Nie zawsze da się to dokładnie określić, bo prawicowe i lewicowe ugrupowania walczą o prawo do interpretacji, a poza tym to, co deklarują uczestnicy, bardzo się różni. Większość z nich martwi się zapewne dość banalnymi sprawami: kolejnym rachunkiem za ogrzewanie, pracą, wysokimi cenami. Są to protesty społeczne, ale niekoniecznie tego powodu, że ludziom źle się dzieje. To raczej ze strachu, że wkrótce mogłoby im się źle dziać”.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>