1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemcy: wojska lądowe NATO nie pojadą do Ukrainy

Adam Peszke opracowanie
27 lutego 2024

​​​​​​​Nie milkną echa wypowiedzi Emmanuela Macrona o możliwości wysłania wojsk lądowych krajów NATO do Ukrainy. Niemcy odcinają się od słów francuskiego prezydenta.

https://p.dw.com/p/4cwKS
Prezydent Francji Emmanuel Macron przemawia na konferencji ws. pomocy dla Ukrainy
Prezydent Francji Emmanuel Macron przemawia na konferencji ws. pomocy dla UkrainyZdjęcie: Gonzalo Fuentes/AP Photo/picture alliance

Według niemieckiego kanclerza uczestnicy paryskiej konferencji w sprawie Ukrainy byli zgodni co do tego, „że na ziemi ukraińskiej nie znajdą się żadne wojska lądowe, żadni żołnierze wysłani przez państwa europejskie ani członków NATO”.

Olaf Scholz odniósł się dziś (27.02.2024) we Fryburgu do wygłoszonej wczoraj po konferencji uwagi prezydenta Francji Emmanuela Macrona, że w walce Ukrainy z Rosją niewykluczone jest użycie zachodnich wojsk lądowych. Kanclerz Niemiec wyraził również zadowolenie z tego, że jest już wreszcie gotowość do zakupu poza Europą, ale za pieniądze unijne, na przykład amunicji dla Ukrainy. Francja się dotychczas na to nie zgadzała.

Zgodna ocena niemieckich partii

Wypowiedź francuskiego prezydenta o ewentualnym wysłaniu zachodnich wojsk do Ukrainy spotkała się z negatywną reakcję przedstawicieli wszystkich głównych partii politycznych w Niemczech.

Premier Dolnej Saksonii Stephan Weil z SPD powiedział w rozgłośni NDR, że jest zdecydowanie przeciwko udzieleniu takiego mandatu Bundeswehrze. Krytyka nadeszła również z szeregów Zielonych, FDP, CDU/CSU, AfD i Lewicy. Ekspertka FDP w dziedzinie obronności Marie-Agnes Strack-Zimmermann powiedziała, że Niemcy nie muszą podzielać oceny Macrona. Pochwaliła jednak zdecydowanie prezydenta Francji, kanclerza Scholza uznała zaś za „hamulcowego”. W jej opinii przestroga prezydenta Władimira Putina przed bezpośrednią ingerencją Zachodu w wojnę nigdy nie zrobiła wrażenia w Paryżu, ale „z podwójną siłą dotarła do urzędu kanclerskiego”.

Emmanuel Macron powiedział na zakończenie paryskiej konferencji krajów popierających Kijów, że obecnie nie ma konsensusu w sprawie wysłania wojsk NATO do Ukrainy, „ale nie wolno wykluczać niczego, co pomoże ociągnąć cel”. Tym celem jest zaś według niego niedopuszczenie do wygrania wojny przez Rosję.

Premier Dolnej Saksonii Stephan Weil uważa, że za tymi rozważaniami nie pójdą czyny. Zachód musi natomiast nadal pomagać Ukrainie dostawami broni. – Na tym im najbardziej zależy – powiedział polityk SPD.

Dwa lata wojny w Ukrainie. Życie pod obstrzałem

Debata fantomowa?

Ekspert SPD w dziedzinie polityki zagranicznej Michael Roth nazwał dyskusję o ewentualnym użyciu zachodnich wojsk lądowych „debatą fantomową”. „Nie znam nikogo, kto tego na serio chce, w Ukrainie też nie” – napisał na platformie X (dawnym Twitterze). „Potrzebują przede wszystkim amunicji, obrony powietrznej, dronów, broni dalekiego zasięgu” – podkreślił.

Również ekspertka Zielonych w dziedzinie obronności Agnieszka Brugger skrytykowała słowa francuskiego prezydenta. Na falach Deutschlandfunk uznała, że Francja przekracza w ten sposób linię wyraźnie wytyczoną przez Niemcy, ale także inne kraje, takie jak Stany Zjednoczone. Jej zdaniem chodzi o to, żeby w sprawie pomocy dla Ukrainy mówić jednym głosem. Tymczasem wypowiedź Macrona odwraca uwagę od innych ważnych spraw, o których postanowiono wspólnie w celu wspierania Ukrainy. Obejmują one na przykład dostawę kolejnych rodzajów broni oraz nowe sankcje przeciwko Rosji. Zdaniem Agnieszki Brugger należy się właśnie na tym skupić. Także wkład Francji mógłby być w tym zakresie jeszcze większy.

Także sekretarz parlamentarny frakcji CDU i CSU w Bundestagu Thorsten Frei (CDU) uznał, że udział zachodnich sił lądowych w walkach w Ukrainie nie wchodzi w grę. Decydujące jest jego natomiast udzielanie Kijowowi dalszej pomocy w postaci broni.

Ostra krytyka ze strony AfD i Lewicy

Poseł AfD do Bundestagu Matthias Moosdorf powiedział, że „gadanina o wysłaniu wojsk do Ukrainy to „granie z ogniem”. „Wzywamy rząd federalny do podjęcia wreszcie inicjatyw dyplomatycznych na rzecz stopniowego odprężenia” – głosi wypowiedź Moosdorfa, przytoczona na platformie X przez frakcję AfD w Bundestagu.

Słowa ostrej krytyki nadeszły z szeregów Lewicy.  – Macrona najwyraźniej nie da się już uratować. Jeśli jakieś państwo NATO, albo zgoła kilka państw NATO wyśle wojska lądowe do Ukrainy, to będziemy mieć trzecią wojnę światową. To nie ulega kwestii – przestrzegł Gregor Gysi, rzecznik koła Lewicy w Bundestagu do spraw polityki zagranicznej. Polityk Lewicy Dietmar Bartsch nazwał „ważniactwo Macrona” „niebezpiecznym szaleństwem, które mogłoby podpalić Europę”.

(rtr, afp/pesz)

Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >>