1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Nie ma powrotu do starego kursu wobec Rosji. „Gwarantuję to”

23 kwietnia 2023

Dostrzegliśmy błędy naszej polityki wobec Rosji i wyciągamy z nich wnioski, powrotu do przeszłości nie będzie – zapewnia polityk SPD Dietmar Nietan.

https://p.dw.com/p/4QRZj
Polityk SPD Dietmar Nietan
Polityk SPD Dietmar NietanZdjęcie: Kay Nietfeld/dpa/picture alliance

DW: Współrządząca Niemcami socjaldemokratyczna SPD przedstawiła założenie swojej nowej polityki zagranicznej, w tym polityki wschodniej. To reakcja na liczne błędy popełnione w minionych latach. Co ma się teraz zmienić?

Dietmar Nietan*: - Przede wszystkim chciałbym podkreślić, że to ważne, aby politycy, partie polityczne, ale także rządy były w stanie zauważyć własne błędy i publicznie się do nich przyznać.  Dlatego jestem dumny, że moja partia jako pierwsza poddała samokrytycznej analizie swoją politykę wobec Rosji i teraz chce wyciągnąć wnioski z błędów. Co chcemy zrobić inaczej? Zdecydowanie za mało słuchaliśmy naszych przyjaciół w Europie Środkowo-Wschodniej, w Polsce, w krajach bałtyckich. A więc pierwszy wniosek jest taki, że stary zachód UE musi znacznie dokładniej wsłuchiwać się w to, co mówią nasi przyjaciele z tych krajów i zdać sobie sprawę, jaką wartością są doświadczenia i dorobek kulturowy społeczeństw w Polsce, w Europie Środkowo-Wschodniej, w krajach bałtyckich.

Można odnieść wrażenie, że długo wolano wpatrywać się w Rosję, ponad głowami krajów na wschodzie UE. Dlaczego?

- Jednym z powodów była ignorancja wielu członków elit politycznych w Niemczech, ale też w innych krajach UE, wobec wydarzeń za żelazną kurtyną i tego co działo się tam pomiędzy 1945 a 1989/90 rokiem. Drugim błędem było to, że nie traktowaliśmy poważnie ostrzeżeń, że Rosja pod rządami Putina znowu rozwija imperialistyczne żądze. Mieliśmy fałszywy obraz sytuacji.

Skąd się to brało?

- Fundamentalne znaczenie dla socjaldemokratów ma to, aby nigdy nie zapomnieć o naszej odpowiedzialności wynikającej z nazistowskiej przeszłości. Także Związek Sowiecki, i wszystkie jego narody, w tym naród rosyjski, bardzo dużo wycierpiał ze strony nazistów i poniósł wielką ofiarę w walce z faszyzmem. Z tego względu zawsze chcieliśmy mieć szczególne relacje z Rosją, kierując się hasłem: Rosjanie już nigdy nie powinni bać się Niemców czy NATO. Chcieliśmy dobrze, ale nie zauważyliśmy, że z każdym rokiem rządów Putina gotowość Rosji do osiągnięcia nowego porządku pokojowego w Europie, bazującego na równych prawach dla wszystkich, stawała się mniejsza. Nie chcieliśmy przyjmować tego do wiadomości, tylko całkiem naiwnie uważaliśmy, że jeśli będziemy robić z Rosją interesy, i gdy będziemy ze sobą gospodarczo powiązani, to będziemy mieli dobry wpływ na Rosję. To był błąd, bo w ten sposób wzmocniliśmy Rosję i daliśmy jej do ręki ekonomiczny środek nacisku w postaci dużej zależności od rosyjskiego gazu.

Władimir Putin i były kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder
Władimir Putin i były kanclerz Niemiec Gerhard SchroederZdjęcie: Alexei Druzhinin/dpa/picture alliance

Twierdzi Pan, że SPD wyciągnęła wnioski z tych błędów. Ale czy rzeczywiście zajęto się kręgami w partii, które odgrywały w przeszłości budzącą wątpliwości rolę? Wystarczy wspomnieć o dziwnej „Fundacji Klimatycznej“ w Meklemburgii-Pomorzu Przednim. Gerharda Schroedera też nie udało się partii pozbyć.

- SPD jest partią liczącą prawie 400 tys. członków, nie mogę ręczyć za każdego z nich.  Ale dokonuje się właśnie zmiana pokoleniowa. Klub parlamentarny SPD w Bundestagu liczy 206 posłów. 50 z nich, czyli jedna czwarta, ma mniej niż 35 lat. Nigdy nie mieliśmy w Bundestagu tak młodego klubu i trzeba powiedzieć, że ci młodzi posłowie, którzy w wielu kwestiach w polityce gospodarczej i społecznej są bardzo daleko na lewo, prawie wszyscy opowiedzieli się za zwiększaniem dostaw broni, w tym ciężkiej broni dla Ukrainy. Oznacza to, że pokolenie Gerharda Schroedera nie decyduje już o polityce SPD, teraz robią to młodsi jak Lars Klingbeil (współprzewodniczący SPD – red.) Młode pokolenie SPD wyciągnęło właściwe wnioski z błędów i patrzy na Rosję inaczej niż partyjni 70- czy 80-latkowie.

Ci młodzi, o których Pan mówi, to jedna czwarta klubu parlamentarnego. A reszta?

- W klubie jest przytłaczająca większość dla tego nowego kursu. Tak samo w zarządzie partii. Oczywiście znów nie można mówić w imieniu wszystkich członków, ale SPD nie powróci do swojej starej Ostpolitik, mogę to zagwarantować. Ale chcę też zaznaczyć, że fakt, iż wyciągamy wnioski z błędów, nie oznacza, że teraz, z perspektywy czasu, przyznajemy rację konserwatystom, którzy 50 lat temu zwalczali w Niemczech Ostpolitik Willy'ego Brandta. Bez Willy'ego Brandta i Helmuta Schmidta nie byłoby KBWE (Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie). Błędy nie zostały popełnione przez Brandta i Schmidta, błędy miały miejsce za czasów Schroedera i Merkel. Taki dokument, jaki przedstawiła SPD, a także publiczne wypowiedzi przewodniczącego, że popełniono błędy to coś, czego nigdy nie słyszeliśmy od żadnej innej partii w Niemczech. Angela Merkel mówi, że w ciągu 16 lat swojej kanclerstwa nie popełniła żadnych błędów wobec Rosji. Gdzie jest analiza błędów ze strony konserwatystów? Jak dotąd jej nie widać.

Jak zatem ma wyglądać ta nowa Ostpolitik, nowa polityka wschodnia SPD?

- Naszą przyszłą politykę zagraniczną i bezpieczeństwa powinniśmy w znacznie większym stopniu kształtować wspólnie z naszymi sąsiadami, szczególnie z sąsiadami z Europy Środkowo-Wschodniej. Nie powinno być niemieckiej Ostpolitik, musi być unijna Ostpolitik, a unijna Ostpolitik musi być bardzo, bardzo mocno kształtowana przez państwa Europy Środkowo-Wschodniej, bo one przez wieki cierpiały z powodu rosyjskiego imperializmu, nie tylko Ukraina dzisiaj. One tego doświadczyły. Musimy znacznie poważniej niż kiedyś traktować interesy bezpieczeństwa mieszkańców Europy Środkowo-Wschodniej. To musi stać się miernikiem naszej nowej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa.

Kanclerz Olaf Scholz z wizytą w Warszawie w grudniu 2021
Kanclerz Olaf Scholz z wizytą w Warszawie w grudniu 2021 Zdjęcie: Kay Nietfeld/dpa/picture alliance

Niemieckie podejście do Rosji w ostatnich latach oraz brak zdecydowanej reakcji na rosyjską napaść na Ukrainę podkopały zaufanie do Niemiec w krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Uważa Pan, że kraje z tego regionu przyjmą z zadowoleniem, że to właśnie Berlin ogłasza teraz nową politykę wschodniej UE?

- To zależy od tego, jak Niemcy to zrobią. Wielu osobom nie spodobało się, że w dokumencie programowym SPD napisano, że Niemcy muszą odgrywać wiodącą rolę. Jeśli wiodąca rola oznacza, że Niemcy omawiają coś z Francją, a potem wszyscy w UE muszą to zrobić, to ja to odrzucam. Ale jeśli wiodąca rola oznacza, że Niemcy są siłą napędową, zawsze uruchamiają nowe inicjatywy polityczne wraz z państwami Europy Środkowo-Wschodniej, a szczególnie zawsze z Polską, i rzucają swój ciężar gospodarczy na szalę, aby doprowadzić do nowego dobrego porządku pokojowego i odbudowy w Europie Środkowo-Wschodniej, to uważam, że Niemcy powinny odgrywać wiodącą rolę. Rozumiem przez to, że powinny wykazywać zaangażowanie, ale nie dominować. Na tym polega różnica.

Rozmawiamy o polityce wschodniej, ale nie ma polityki wschodniej z pominięciem Rosji. Jak Pana zdaniem powinno się postępować z tym krajem?

- Oczywiście naszym celem i naszą nadzieją musi być to, że w pewnym momencie w Rosji będzie też więcej demokracji, że siły polityczne, które nie są imperialistyczne, dostaną tam szansę. Ale dopóki polityka rosyjska się nie zmieni, musi obowiązywać zasada: Europa musi być zjednoczona w odrzuceniu rosyjskiej agresji i rosyjskiego imperializmu. To musi być celem. W tej chwili porządek pokojowy oparty na demokracji i prawach człowieka oraz wolności jest możliwy tylko w kontrze wobec Rosji. Chcemy jednak pracować nad tym, aby  kiedyś taki porządek pokojowy był możliwy również z nową Rosją. Więc oczywiście nadal jest miejsce na rozmowy z Rosją i na pracę nad prawdziwym porządkiem pokojowym. Pamiętajmy, że po nieprawdopodobnych zbrodniach przeciwko ludzkości, popełnionych przez Niemców w II wojnie światowej, Niemcy zostały przyjęte do EWG, czyli prekursorki UE, a Niemcy Zachodnie do NATO, bo wychodzono z założenia, że jeśli Niemcy zmienią się na lepsze, to damy im szansę.

Jak mocne są siły w Niemczech, które życzą sobie powrotu do business as usual z Rosją?

- Są słabe. Zarówno jeśli chodzi o ich liczebność, jak i słabe politycznie. Ale są też słabe moralnie, bo społeczeństwo niemieckie widzi codziennie w telewizji, w internecie, jakich okrutnych zbrodni dokonuje armia Putina w Ukrainie, na niewinnych kobietach i dzieciach, nie tylko w Buczy. Oznacza to, że nie ma powrotu do dawnych czasów, nawet dla tych, którzy mogliby jeszcze tego chcieć.

*Dietmar Nietan, rocznik 1964, jest posłem do Bundestagu z ramienia Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD). Jest także członkiem zarządu tej partii. Od marca 2022 jest koordynatorem rządu Niemiec ds. współpracy z Polską.