1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Na TikTok-u w schronie. Historia Walerii z Czernihowa

Rayna Breuer
17 maja 2022

20-letnia ukraińska tiktokerka Waleria Szaszenok z ciętym humorem dokumentowała swój pobyt w schronie. Cały świat śledził to w mediach społecznościowych.

https://p.dw.com/p/4BQJO
Bilderchronik des Krieges in der Ukraine | Straßenschild in Tschernihiw
Sarkazm po ukraińsku: szyld w Czernihowie wskazuje Rosjanom drogę do opuszczenia UkrainyZdjęcie: Andre Luis Alves/AA/picture alliance

Połączenie z Mediolanem wypaliło. Waleria Szaszenok ubrana w bluzę z napisem „Future”, macha na zoomie do kamery. Przyjechała do Włoch kilka tygodni temu, gdzie przygarnęła ją włoska rodzina. Do czasu ucieczki z Ukrainy ukrywała się z rodzicami w Czernihowie, w północnej Ukrainie, w pobliżu granicy z Białorusią i Rosją.

Strach i nuda

– Mama weszła do mojego pokoju (24 lutego przyp. red.) i powiedziała: „Waleria! W Kijowie wybuchła bomba i zniszczyła budynek! – wspomina 20-letnia Waleria Szaszenok. Reakcja jej i rodziców była błyskawiczna: spakowali najpotrzebniejsze rzeczy i zeszli do starej piwnicy, która służyła ojcu za biuro. Wtedy prowadził w tym budynku restaurację i niedawno odremontował piwnicę, w której była kabina prysznicowa, ubikacje i nawet urządzenie do ćwiczeń. Waleria spędziła tam 17 dni, które wspomina jako „bardzo nudne”. Na szczęście miała przy sobie telefon komórkowy i dostęp do internetu.

TikTok i okno na świat

Waleria Szaszenok znalazła schronienie we Włoszech, jej rodzice pozostali w Czernihowie
Waleria Szaszenok znalazła schronienie we Włoszech, jej rodzice pozostali w CzernihowieZdjęcie: Valeria Shashenok

Waleria należy do pokolenia Z, które nie zna życia bez internetu i mediów społecznościowych: Instagrama i TikToka. Były dla niej od zawsze oknem na świat, ale teraz to świat chciał się dowiedzieć, co dzieje się w jej kraju. W tym czasie pojawił się na TikToku trend: „Rzeczy, które mają sens w...”, by użytkownicy pokazywali niezwykłe rzeczy w swoich mieszkaniach czy miastach, i które tylko tam miały swoje uzasadnienie.

Waleria  poszła za tym przykładem i pokazała codzienne życie w piwnicznym schronie. Z ciętym humorem kręciła filmiki wideo pokazując to wszystko, co w schronie miało sens. Na przykład suszenie włosów nawiewem ciepłego powietrza przygotowanie śniadania czy sernika bez kuchni. Nagrania te spotkały się z dużym oddźwiękiem w sieci. Obecnie dwudziestolatka może pochwalić się 1,1 mln obserwujących, a jej najbardziej udany filmik został kliknięty 48 mln razy. Główną rolę w filmikach Walerii odgrywa subtelny czarny humor. 

– Lubię czarny humor, bo pomaga przetrzymać te absurdalne czasy – mówi Waleria. I tłumaczy, że „poczucie humoru jest częścią ukraińskiej kultury”. – Ukraińcy rzeczywiście wierzą w to, że wojna wkrótce się skończy, że ją wygramy. Wolą być optymistami. Nie mają innego wyboru – uważa dziewczyna.

W trakcie wojny bardzo popularne stały się memy z ukraińskich mediów społecznościowych. Ukraińskie poczucie humoru jest widoczne nie tylko w świecie cyfrowym, ale także rzeczywistym. Billboardy z napisem: „русский военный корабль иди нахуй” (rosyjski okręt wojenny, pi.. się) zdobią ulice niektórych miast. To odpowiedź ukraińskiej straży granicznej z Wyspy Węży podczas pierwszych dni wojny, kiedy otrzymała ona od Rosji rozkaz poddania się.

Ucieczka ze schronu

Mała Waleria z mamą w rodzinnym Czernihowie
Mała Waleria z mamą w rodzinnym CzernihowieZdjęcie: Valeria Shashenok

Po 17 dniach spędzonych w schronie i nasilających się atakach Rosjan, Waleria zdecydowała się na samotną ucieczkę. Jej rodzice zostali w Czernihowie. Przez Polskę i Niemcy Ukrainka dotarła do Włoch. Od kilku tygodni mieszka u jednej z rodzin. Dziewczyna utrzymuje stały kontakt z przyjaciółmi i telefonuje codziennie z matką, rzadziej z ojcem. – On jest znerwicowany, bo nie ma co robić, krzyczy na mnie przez telefon, zaczyna wariować – opowiada Waleria.

Regularnie wymienia też informacje z przyjacielem Antonem. Również on chciał uciec z Ukrainy, ale mu się nie udało. Prawo zabrania bowiem mężczyznom w wieku od 18 do 60 lat opuszczania kraju. Anton zaciągnął się do wojska i jest teraz wartownikiem w jednej z jednostek.

Pod koniec marca Waleria dowiedziała się od matki, że jej kuzyn został trafiony bombą i zmarł w wyniku odniesionych obrażeń. – Co Rosja robi w moim kraju. To pytanie zadaję sobie każdego dnia. Putin mówi, że chce nas chronić przed rządem ukraińskim. Co takiego? Mieliśmy idealne życie i nie chcemy być chronieni przez Rosję – mówi dwudziestolatka, która dorastała mówiąc po rosyjsku.

Plany na przyszłość

Zdjęcie autorstwa Valerii Shashenok przedstawia zniszczony budynek mieszkalny w Czernihowie
Zdjęcie autorstwa Walerii Szaszenok. Zniszczony budynek mieszkalny w CzernihowieZdjęcie: Valeria Shashenok

Podobnie jak wszyscy jej rodacy, Waleria ma nadzieję, że wojna w Ukrainie wkrótce się skończy. Pewnego dnia chce tam wrócić. – Tęsknię za moim krajem – zaznacza. 

W tym tygodniu Waleria wyrusza w trasę promującą jej książkę: „24 lutego…niebo nie było już niebieskie”. Zebrała w niej swoje zdjęcia i przeżycia po wkroczeniu do Ukrainy wojsk rosyjskich. Podkreśla, że „książkę tą dedykuje Rosjanom z nadzieją, że zrozumieją, co nam zrobili”. Jednocześnie tak naprawdę wcale w to nie wierzy. Niektórzy nie chcieli tego zrozumieć, inni bali się sprzeciwić. Jednak dwudziestolatka chce dalej działać - nie tylko na TikTok-u i Instagramie. Waleria nawiązała współpracę z organizacjami pomocowymi z Czernihowa i korzystając ze swojej popularności chce zebrać pieniądze na odbudowę rodzinnego miasta.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>