1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Dlaczego większość niemieckich Turków głosuje na Erdogana

Burak Ünveren
27 kwietnia 2023

Od dziś ok. 1,5 mln tureckich obywateli w Niemczech może oddać swój głos w wyborach. W Turcji Erdoganowi będzie ciężko, ale w Niemczech by wygrał. Co stoi za jego popularnością wśród niemieckich Turków?

https://p.dw.com/p/4QcbF
Zwolennicy Erdogana w Kolonii, 2016
Zwolennicy Erdogana w Kolonii, 2016Zdjęcie: picture alliance/dpa/H. Kaiser

Nie tylko Turcy w Turcji, lecz także obywatele Turcji na całym świecie wybiorą 14 maja kolejnego prezydenta i nowy parlament. Podobnie w Niemczech, gdzie mieszka największa turecka diaspora. Federalny Urząd ds. Migracji i Uchodźców (BAMF) w ostatnim raporcie dotyczącym migracji, który liczy sobie już pięć lat, podaje, że w Niemczech około 2,8 mln ludzi pochodzi z Turcji, prawie połowa z nich nadal ma obywatelstwo tureckie.

Od 27 kwietnia do 9 maja wyborcy mogą głosować w 14 tureckich placówkach dyplomatycznych w Niemczech. 

Prognozy wyborcze w Turcji są otwarte: tym razem dzierżący władzę od wielu lat prezydent Recep Tayyip Erdogan, może faktycznie przegrać. Jego rywalem jest Kemal Kilicdaroglu, polityk z kemalistyczno-laickiej Republikańskiej Partii Ludowej (CHP), który ma duże poparcie polityczne społeczne.

Silne zaplecze Erdogana w Niemczech

Erdogan i jego Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) mogą jednak w Niemczech liczyć na wyraźne zwycięstwo.

Kolończyk Metin Sirin popiera Erdogana
Kolończyk Metin Sirin popiera ErdoganaZdjęcie: privat

Metin Sirin mieszka w Kolonii od 43 lat. Przez cztery dekady pracował w fabryce Forda i działał w związkach zawodowych. Sirin już wcześniej głosował na Erdogana, tym razem chce to zrobić ponownie. – W ciągu ostatnich 20 lat moja sympatia dla AKP przez cały czas rosła – powiedział w rozmowie z DW.

– Osoby pochodzenia tureckiego w Niemczech w przeważającej większości głosują na Erdogana. Taka jest rzeczywistość – wyjaśnia Yunus Ulusoy z Centrum Studiów Tureckich i Badań nad Integracją (ZfTI) Uniwersytetu Duisburg-Essen. W referendum konstytucyjnym w 2017 roku około 63 proc. Turków mieszkających w Niemczech poparło plany Erdogana, podczas gdy w Turcji – niecałe 51 proc. Referendum przekształciło Turcję z państwa o systemie parlamentarnym w państwo o systemie prezydenckim. W wyborach prezydenckich w 2018 roku 64,8 proc. niemieckich Turków oddało głos na Erdogana, który uzyskał znacznie mniejsze poparcie w Turcji, bo 52,6 proc. głosów.

Nawiasem mówiąc, preferencje zagranicznych wyborców nie wszędzie są takie same jak w Niemczech. Przykładowo w 2018 roku Erdogan otrzymał zaledwie 17 proc. wszystkich głosów w Stanach Zjednoczonych, 21 proc. w Wielkiej Brytanii, 35 proc. w Iranie i 29 proc. w Katarze.

Wiec wyborczy Erdogana w 2015 w Karlsruhe
Wiec wyborczy Erdogana w 2015 w KarlsruheZdjęcie: picture-alliance/dpa/U. Deck

Szpagat wyborczy niemieckich Turków

Preferencje polityczne tureckich obywateli wywołują w Niemczech krytyczne komentarze. Niemieckim Turkom zarzuca się między innymi niekonsekwencję: jak można głosować na socjaldemokratów bądź Zielonych w Niemczech, a w Turcji na islamsko-konserwatywną AKP?

Zdaniem Metina Sirina to całkiem racjonalne decyzje, wręcz dowód na to, jak bardzo konserwatywni tureccy wyborcy w Niemczech są otwarci na zmiany i jak mało w nich fanatyzmu. – Ludzie w naturalny sposób wybierają partię, która reprezentuje ich interesy. Trzeba patrzeć na to pozytywnie – mówi.

Yunus Ulusoy
Yunus UlusoyZdjęcie: privat

W podobny sposób oceniają to obserwatorzy polityczni. – Oczywiście, że też jako obcokrajowiec zwracasz uwagę na to, z którą partią jest ci po drodze. Kiedyś to było pytanie: CDU czy SPD? Wtedy Turcy byli głównie robotnikami, a SPD ze swoją międzynarodową orientacją była bliższa konserwatywnym Turkom niż konserwatywna CDU – komentuje Yunus Ulusoy, zajmujący się badaniem procesów integracyjnych.

Fascynacja Turcją

Pierwszymi Turkami, którzy przybyli do Niemiec, byli w większości mieszkańcy wiejskiej i konserwatywnej Anatolii. – Kiedy ludzie emigrują, nadal rozwijają wartości, które ze sobą wnoszą. Diaspory, w których żyją za granicą, jeszcze mocniej utwierdzają ich w konserwatywno-religijnych postawach – wyjaśnia Ulusoy.

Ważnym faktorem, który przesądza o decyzjach wyborców AKP, jest według Sirina rozwój Turcji pod przywództwem Erdogana. – Gdy tu przyjechaliśmy, byliśmy zafascynowani Niemcami. Urzędy, szpitale, autostrady – wszystko to było niesamowite. Zawsze żałowaliśmy, że nie czegoś podobnego nie ma w Turcji. Jednakże w ciągu ostatnich 20 lat zobaczyliśmy, że nasze szpitale i autostrady odpowiadają światowym standardom – mówi.

Sirin wyjaśnia, że ​​usługi konsularne i prawa Turków mieszkających za granicą również uległy wyraźnej poprawie w czasach Erdogana. To wiele znaczy. Jako przykład wymienia służbę wojskową, od której można było „się wykupić”. – To wielkie osiągnięcie, które zawdzięczamy AKP. Dlatego mają moje poparcie – mówi. Od 2014 roku Turcy mogą głosować także w tureckich placówkach dyplomatycznych za granicą, co wcześniej nie było możliwe.

Demonizacja kontra przynależność

Ulusoy krytykuje, że wielu Niemców nawet nie próbowało zrozumieć decyzji wyborczych konserwatywnych Turków. Ich preferencje wyborcze można oceniać jako „zideologizowane bądź gorszące”, ale można też spróbować zrozumieć, co nimi kieruje.

Wielu młodych Turków mieszkających w Niemczech identyfikuje się z Erdoganem
Wielu młodych Turków mieszkających w Niemczech identyfikuje się z ErdoganemZdjęcie: picture alliance/dpa/H. Kaiser

Do tego dochodzi także to, że niemiecka opinia publiczna skupia się na Turkach, zauważa Ulusoy. – Czy w tym kraju głosują tylko niemieccy Turcy? Oczywiście, że nie. Włosi mieszkający za granicą też mają prawo głosu. We Włoszech do władzy doszedł prawicowo-populistyczny rząd i nikt nie wie, jak głosowali Włosi mieszkający w Niemczech. Nikt nie był tym zainteresowany – mówi.

Erdogan zdaje się wypełniać lukę, którą państwo niemieckie pozostawia otwartą. – Po 60 latach politykom nadal ciężko jest się jednoznacznie przyznać do identyfikacji z tymi ludźmi i powiedzieć im: należycie do tego kraju, niezależnie od tego, czy jesteście założycielami BioNTech, czy może narozrabialiście w sylwestra. Nawet jeśli popełniliście błędy, jesteście jednymi z nas. Dokładnie to mówi Erdogan: bez względu na to, gdzie jesteście, bez względu na to, jakie obywatelstwo posiadacie, jesteście jednymi z nas.

Sabrina Mayer
Sabrina MayerZdjęcie: DW

Socjolożka dr Sabrina Mayer widzi to podobnie. – Erdoganowi łatwo było przemówić do tej części imigracji, która pragnęła być ceniona ze względu na swoje tureckie dziedzictwo – powiedziała w rozmowie z DW. Profesor Uniwersytetu w Bambergu wyjaśniła, że ze względu na politykę rządu federalnego wśród niemieckich Turków nie mogło ukształtować się „żadne poczucie przynależności do niemieckiego społeczeństwa”.

Mayer zwraca uwagę, że przez wiele lat zasady przyznawania obywatelstwa niemieckiego osobom pochodzącym z Turcji nie były upraszczane, w przeciwieństwie do innych grup imigrantów, takich jak na przykład rosyjscy Niemcy. Zgodnie z art. 116 ustawy zasadniczej jako Niemcy, którzy wyemigrowali z Rosji i państw-sukcesorów Związku Radzieckiego, mogą oni dużo łatwiej uzyskać obywatelstwo niemieckie.

Dlaczego Turcy w Niemczech głosują na Erdogana?

Preferencje wyborcze z przekory

– Prowadzi to do tego, że zwłaszcza młodzi ludzie, mieszkający w Niemczech w trzecim pokoleniu, z czystej przekory głosują na Erdogana – mówi Ulusoy. Potwierdza to wyborca ​​AKP, kolończyk Metin Sirin: – W ostatnich latach ludzie o konserwatywnych poglądach z powodu Erdogana zostali wykluczeni z niemieckich partii politycznych. To bardzo smutny rozwój. Wykluczenie naturalnie wywołało reakcję. Ludzie zaczęli w pewnym momencie właśnie dlatego popierać Erdogana – wyjaśnia.

Wszystko jedno, jak potoczą się wybory 14 maja, Sirin zamierza skorzystać ze swojego prawa wyborczego. – Chociaż mieszkam w Niemczech od 43 lat, nie wolno mi tutaj głosować nawet w wyborach samorządowych. To jest wykluczenie i to mnie smuci. Ale Turcja daje nam prawo, żeby głosować. Jestem dumny, że mogę o czymś współdecydować.