1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Co oznacza wyrok na Olega Orłowa dla praw człowieka w Rosji?

29 lutego 2024

Skazanie działacza Memoriału Olega Orłowa wywołało poruszenie zarówno w Rosji, jak i na arenie międzynarodowej. Pomimo represji obrońcy praw człowieka mówią o nowym impulsie i chcą kontynuować swoją działalność.

https://p.dw.com/p/4d1IV
Oleg Orłow, współzałożyciel Memoriału, jednego z najstarszych ruchów praw człowieka w Rosji, przed sądem w Moskwie
Oleg Orłow, współzałożyciel Memoriału, jednego z najstarszych ruchów praw człowieka w Rosji, przed sądem w MoskwieZdjęcie: Alexander Zemlianichenko/AP/dpa/picture alliance

Dwa i pół roku więzienia za krytykę inwazji Rosji na Ukrainę i „dyskredytowanie” rosyjskiej armii to kara, na którą sąd w Moskwie skazał we wtorek 70-letniego obrońcę praw człowieka Olega Orłowa. W jednym z artykułów współzałożyciel Międzynarodowego Stowarzyszenia Historyczno-Oświatowego, Dobroczynnego i Obrony Praw Człowieka „Memoriał” potępił mianowicie wojnę Rosji przeciw Ukrainie a reżim Władimira Putina nazwał „faszystowskim”.

Świadkiem ogłoszenia wyroku była żona Orłowa Tatiana Kasatkina, która ponad 30 lat temu również uczestniczyła w tworzenie Memoriału. Rosyjskie władze od lat próbują powstrzymać działalność organizacji wyróżnionej w 2022 roku Pokojową Nagrodę Nobla. Chociaż rosyjskie sądy zlikwidowały w 2021 roku „Międzynarodowy Memoriał” i Centrum Praw Człowieka „Memoriał” (rosyjskie osoby prawne reprezentujące Stowarzyszenie „Memoriał”; pierwsza z nich zajmowała się totalitarnymi reżimami XX wieku i przywracaniem pamięci o ich ofiarach, druga zaś współczesnymi naruszeniami praw człowieka – przyp.), działacze kontynuują swoją pracę. We wtorek 27 lutego, przed budynkiem sądu, Kasatkina zapewniła dziennikarzy, że pomimo wyroku na Orłowa obrońcy praw człowieka będą działać nadal. – Będziemy żyć i mamy nadzieję, że to, co się teraz dzieje, skończy się, a Oleg i wielu innych wyjdą na wolność przed zakończeniem kar, na które zostali skazani – powiedziała Kasatkina, której zdaniem sąd spieszył się z ogłoszeniem wyroku na Orłowa, by zdążyć przed rozpisanymi na połowę marca wyborami prezydenckimi.

„Totalitaryzm, ale tym razem faszystowski”

Postępowanie karne z oskarżenia o „dyskredytowanie armii Federacji Rosyjskiej” zostało wszczęte przeciw Orłowowi w 2023 roku na podstawie donosu członków ruchu „Weterani Rosji” Wadima Mironienki i Siergieja Bochońki, którym nie spodobał się jego artykuł opublikowany na francuskim portalu „Mediapart” pod tytułem „Chcieli faszyzmu. Dostali go”. Orłow napisał tam między innymi, że w wyniku „krwawej wojny przeciw Ukrainie rozpętanej przez reżim Putina”, Rosja ponownie „pogrążyła się w totalitaryzmie, ale tym razem faszystowskim”.

"Memoriał" został założony w 1989 r. w Związku Sowieckim i rozwiązany w 2021 r. przez rosyjskie władze
"Memoriał" został założony w 1989 r. w Związku Sowieckim i rozwiązany w 2021 r. przez rosyjskie władze

W październiku tego samego roku sąd skazał Orłowa na grzywnę w wysokości 150 tysięcy rubli (około 6500 złotych). On sam nie przyznał się do winy. Dwa miesiące później prokurator zażądał jednak anulowania wyroku i wykonania nowej ekspertyzy. Twierdził, że artykuł Orłowa zawierał „okoliczności obciążające” w postaci motywów nienawiści i wrogości wobec rosyjskich żołnierzy oraz „przeciwko tradycyjnym rosyjskim wartościom duchowym, moralnym i patriotycznym”.

Orłow odmówił uczestnictwa w kolejnej rozprawie i demonstracyjnie czytał „Proces” Franza Kafki. W swoim ostatnim słowie powiedział, że rosyjskie władze powtarzają główne przesłanie tego dzieła: „Absurd i samowola maskowane formalną zgodnością z pseudoprawnymi procedurami”.

Międzynarodowe echa sprawy Orłowa

Uwolnienia Orłowa domaga się wiele osobistości życia publicznego i polityków, zarówno w Rosji, jak i poza nią. Wysoki przedstawiciel Unii Europejskiej Josep Borrel nazwał wyrok „motywowanym politycznie”. Jest jego zdaniem sprzeczny z prawem rosyjskim i konstytucją kraju. Lider partii „Jabłoko”, Nikołaj Rybakow, określił orzeczenie sądu jako „kontrproduktywne”, gdyż narusza stabilność instytucji państwa.

Zdaniem współzałożycielki Memoriału Swietłany Gannuszkiny rosyjskie władze miały nadzieję, że skazując Orłowa w 2023 roku na karę grzywny, zmuszą go do milczenia lub emigracji. – Ale on nie mógł wyjechać. Oleg jest być może jednym z niewielu, którzy nazywają siebie samych patriotami swojego kraju, a dla niego to oznacza nie tylko miłość do swojej kultury i swojego języka, ale przede wszystkim walkę o prawa człowieka i wolność oraz głoszenie prawdy – podkreśla Gannuszkina.

Działaczka na rzecz praw człowieka Swietłana Gannuszkina (zdjęcie archiwalne)
Działaczka na rzecz praw człowieka Swietłana Gannuszkina (zdjęcie archiwalne)Zdjęcie: DW

Uwięzienie Orłowa jest według niej kolejnym ciosem wymierzonym w działalność na rzecz praw człowieka w Rosji, ale ich obrońcy nie zamierzają jak na razie „schodzić do podziemia”. Gannuszkina uważa, że wciąż jest jeszcze możliwa otwarta praca w niektórych obszarach, takich jak pomocy uchodźcom, ochrona praw pracowników i praw więźniów.

Mimo narastającego ryzyka, do ruchu na rzecz praw człowieka wciąż dołączają nowi ludzie, twierdzi jego działaczka. – Zadzwoniło do mnie już kilka osób, nawet dzisiaj w sądzie podszedł do mnie mężczyzna i zapytał: „Czy mogę przyjść do pani jako wolontariusz?” – mówi Gannuszkina. Ta praca jest jej zdaniem niezbędna, by mogło dojść do istotnej przemiany społeczeństwa, „chociaż być może trzeba będzie więcej niż jednego pokolenia Rosjan, żeby jakoś uporać się ze skutkami tego, co władze nazywają ‘specjalną operacją wojskową’”, czyli ze skutkami wojny Rosji przeciw Ukrainie.

Nowe ruchy praw człowieka odpowiedzią na represje

Założyciel ruchu „Za prawa człowieka” Lew Ponomariow wspomina, że Orłow już nie raz wystawiał swoje życie na ryzyko. Na przykład po ataku terrorystycznym czeczeńskich separatystów na Budionnowsk w 1995 roku Orłow stał się jednym z dobrowolnych zakładników, w zamian za uwolnienie ludzi uwięzionych przez oddział Szamila Basajewa w miejscowym szpitalu. – W swoim ostatnim słowie na procesie mówił nie o sobie, a o zamordowanym Aleksieju Nawalnym i innych więźniach politycznych – podkreślił Ponomariow.

Lew Ponomariow na demonstracji w Moskwie w 2019 r.
Lew Ponomariow na demonstracji w Moskwie w 2019 r.Zdjęcie: Imago Images/ITAR-TASS/A. Novoderezhkin

Represje w Rosji wywołały według niego nowy impuls do działań na rzecz praw człowieka. Jak twierdzi, miejsce po (zakazanych) wielkich organizacjach praw człowieka wypełniają mniejsze ruchy „narodowe”, jak na przykład nowa organizacja polityczna Jekatieriny Duncowej czy ruch żon, których mężowie zostali zmobilizowani. Według Ponomariowa organizacje działające na rzecz obrony prawa człowieka mogą jednak finansować swoje działania wyłącznie z prywatnych darowizn, co je poważnie ogranicza.

Rosnące represje Lew Ponomariow przypisuje „beznadziejnemu impasowi”, w jakim pogrążył się reżim Putina.

Artykuł ukazał się na stronie Redakcji Rosyjskiej DW.

„Memoriał” walczył o odszkodowanie dla dzieci Gułagu