1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Budziszyn: Podpalony hotel, w którym mieli mieszkać uchodźcy

28 października 2022

Niedaleko polsko-niemieckiej granicy w ogniu stanął hotel przeznaczony dla uchodźców. To nie pierwszy taki przypadek w ostatnim czasie. Trwa śledztwo w sprawie ewentualnego politycznego motywu.

https://p.dw.com/p/4IoFb
Deutschland, Bautzen | Brandanschlag auf geplante Flüchtlingsunterkunft
Zdjęcie: Paul Glaser/dpa-Zentralbild/picture alliance

Ministerstwo spraw wewnętrznych Saksonii w rozmowie z niemiecką agencją DPA mówi oficjalnie o podpaleniu „Spreehotel” w Budziszynie (Saksonia). Jak poinformowała Krajowa Policja Śledcza w Dreźnie, w piątek rano nieznani sprawcy wybili szyby hotelu. We wnętrzu budynku doszło do wybuchu dużego pożaru. Cztery osoby, które znajdowały się wewnątrz budynku, nie odniosły obrażeń.

Krajowa Policja Śledcza prowadzi śledztwo i sprawdza, czy istnieje związek między podpaleniem hotelu a planowanymi w tym tygodniu protestami zorganizowanymi przez AfD przed hotelem. Na razie nie wiadomo też, w jakiej wysokości są szkody spowodowane pożarem. Z informacji podanych przez Krajową Policję Śledczą wynika, że pożar został ugaszony przez straż pożarną.

Po remoncie, w „Spreehotel” („Hotel nad Szprewą” ­– red.) miało 3 listopada zamieszkać pierwszych 30 uchodźców. Chodziło o rodziny.

Polityk CDU: „Jestem wściekły”

Polityk CDU z Budziszyna, Udo Witschas, potępił atak: „Jestem absolutnie zbulwersowany i wściekły” – powiedział. Wyjaśnił, że podczas ataku w budynku przebywali pracownicy hotelu, których życie w lekkomyślny sposób zostało narażone na niebezpieczeństwo. Witschas zaznaczył, że należy teraz poczekać na wyniki śledztwa i dodał, że nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle uchodźcy będą mogli zamieszkać w hotelu.

Z kolei polityk klubu parlamentarnego SPD w Saksonii, Albrecht Pallas, uważa, że zdarzenie w Budziszynie jest „sygnałem ostrzegawczym dla władz, ale i dla społeczeństwa”. Pallas zaapelował: „Musimy silniej przeciwstawiać się wrogości wobec ludzi i demokracji”. Dodał, że w Saksonii  wytworzył się klimat, w którym naziści i inni prawicowi ekstremistyści wrogo nastawieni do ludzi poczuli przyzwolenie na werbalne i fizyczne atakowanie uchodźców i rzekomych wrogów. 

Zgodnie z planami władz Budziszyna „Spreehotel” miał pomieścić 200 uchodźców, czemu sprzeciwiała się chociażby Alternatywa dla Niemiec (AfD), która w ubiegły wtorek (25.10.22) wezwała do protestów przed hotelem. Nie wiadomo, czy demonstracje mają związek z atakiem, ale według relacji osób, które przyglądały się protestowi, z otoczenia zbliżonego do AfD było słychać również konkretne groźby.

Kolejne podpalenie 

„Spreehotel” już raz został podpalony – w 2016 roku, kiedy w miejscu tym utworzono lokum dla uchodźców. Sześć lat temu w stronę budynku poleciały koktajle Mołotowa. Do ataku przyznało się trzech mężczyzn, którzy otrzymali wyroki w zawieszeniu.

W lutym 2016 roku ogień wybuchł też w hotelu „Husarenhof” w Budziszynie, który miał być przekształcony w ośrodek dla uchodźców. Podczas gaszenia ognia słychać było rasistowskie hasła, a dwóch mężczyzn otrzymało wówczas wieloletnie kary więzienia za atakowanie służb podczas gaszenia ognia. Do dziś nie ustalono, kto podłożył ogień.

W ubiegłym tygodniu w Gross Stroemkendorf (Meklemburgia Pomorze-Przednie) został podpalony ośrodek dla uchodźców z Ukrainy. 

(EPD, DPA/ gwo)