1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Scholz: Niemcy otwarci na wspólne zakupy amunicji w UE

16 marca 2023

Niemiecki kanclerz zasygnalizował gotowość do wspólnych zakupów amunicji z innymi krajami UE, by przyśpieszyć dostawy dla Ukrainy.

https://p.dw.com/p/4OlIm
Kanclerz Olaf Scholz W Bundestagu
Kanclerz Olaf Scholz W BundestaguZdjęcie: Michael Kappeler/dpa/picture alliance

Na szczycie w przyszłym tygodniu UE podejmie kolejne decyzje dotyczące zwiększenia dostaw broni, w tym amunicji dla Ukrainy, zapowiedział kanclerz Niemiec Olaf Scholz. – Razem z naszymi europejskimi partnerami będziemy dalej troszczyć się o to, by Ukraina otrzymała broń i sprzęt, aby mogła wytrwać i się bronić. Szczególnie ważne jest to, by szybko zaopatrzyć Ukrainę w amunicję – powiedział Scholz w czwartek (16.03.2023) w Bundestagu.

– Jesteśmy gotowi otworzyć swoje projekty zamówień publicznych także dla innych krajów UE – oświadczył kanclerz Niemiec.

Wspólne zamówienia

Dostawy pilnie potrzebnej Ukrainie amunicji, w tym jej wspólne zakupy przez UE, były już tematem obrad ministrów obrony państw unijnych udziałem z ukraińskiego ministra Ołeksija Reznikowa 8 marca w Sztokholmie. Wspólne zakupy powinny pomóc w zbijaniu ceny dzięki efektowi dużej skali wspólnych unijnych zamówień.

Scholz powtórzył w czwartek swoją deklarację wsparcia dla Ukrainy – „politycznego, finansowego, humanitarnego, a także poprzez dostawy broni”. – Będziemy kontynuować naszą pomoc tak długo, jak będzie to konieczne – zapewnił. Według Scholza w ciągu minionych dwunastu miesięcy Niemcy udzieliły Ukrainie i jej obywatelom bilateralnego wsparcia w wysokości ponad 14 mld euro.

UE szuka sposobu na przyśpieszenie dostaw amunicji dla Ukrainy
UE szuka sposobu na przyśpieszenie dostaw amunicji dla UkrainyZdjęcie: Narciso Contreras/AA/picture alliance

Przekonywał on też, że budżet niemieckiego państwa ponosi większość kosztów na zakwaterowanie i utrzymanie ukraińskich uchodźców, którzy przybyli do Niemiec. W zeszłym roku rząd Olafa Scholza oddał do dyspozycji krajów związkowych i gmin 3,5 mld euro, a w tym roku 2,75 mld euro na pokrycie kosztów związanych z opieką nad uchodźcami, którzy ponadto zostali też objęci nowym zasiłkiem obywatelskim.

„Nikt nie musiał marznąć”

Scholz chwalił się także tym, co osiągnięto – i czego uniknięto – w dziedzinie energii. – Ubiegły rok pokazał nam, co możemy osiągnąć, gdy jesteśmy solidarni i wspólnie podejmujemy zdecydowane działania – mówił. – Zaledwie w ciągu ośmiu miesięcy uniezależniliśmy się w Niemczech od rosyjskiego gazu, ropy i węgla z Rosji. W ciągu ośmiu miesięcy całkowicie przestawiliśmy nasze zaopatrzenie w energię dzięki nowym rurociągom i terminalom gazu skroplonego. I nikt nie musiał marznąć. Nie było załamania gospodarczego i i kontrolowanego zatrzymania pracy obiektów przemysłowych – mówił.

Według Scholza konieczne jest stworzenie „silnej nowej infrastruktury energetycznej – także europejskiej”. – Europa jest silna wtedy, gdy działamy razem i wspieramy się wzajemnie – mówił. I dodał, że przykładami takiego współdziałania są porozumienie o solidarności z Francją, dodatkowe dostawy gazu do Niemiec z Norwegii, Holandii i Francji.

Lider CDU Friedrich Merz
Lider CDU Friedrich MerzZdjęcie: Annegret Hilse/REUTERS

– Świadczą o tym także nowo podjęte dostawy ropy naftowej przez port w Gdańsku do wschodnich Niemiec – przekonywał. – To jest europejska solidarność w działaniu.

Lider opozycji: kanclerz oderwany od rzeczywistości

Wystąpienie kanclerza ostro skrytykował lider opozycyjnej CDU Friedrich Merz, który zarzucił Scholzowi, że jest „oderwany od rzeczywistości”, a jego słowa nie są adekwatne do czynów. – W międzyczasie pańskie mniemanie o sobie w sposób alarmujący odbiega od rzeczywistej sytuacji w kraju, w Niemczech – ocenił Merz. Jego zdaniem także stawianie Niemiec  na drugim miejscu wśród krajów najbardziej wspierających Ukrainę jest „delikatnie mówiąc lekką przesadą”, bo w porównaniu do produktu krajowego brutto wiele krajów w Europie „zrobiło znacząco więcej niż my (Niemcy)”. – Dotyczy to przede wszystkim niektórych krajów wschodnioeuropejskich, a przede wszystkim państw bałtyckich – mówił lider opozycji, zarzucając szefowi rządu, że nie wspomniał o tym ani słowem.

Merz krytykował też koalicję SPD, Zielonych i liberalnej FDP za liczne spory w rządzie, które hamują około 30 przedsięwzięć w Niemczech, ale i podejmowanie decyzji na szczeblu UE. – W Brukseli mówi się już o „german vote” (niemiecki głos), co oznacza wstrzymanie się od głosu na posiedzeniach rad ministrów oraz w Radzie Europejskiej, bo rząd w Berlinie nie może się porozumieć co do tego, jak powinien głosować w Brukseli – mówił szef CDU.