1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemcy i USA. Kulisy negocjacji ws. czołgów dla Ukrainy

27 lutego 2023

Jeszcze kilka tygodni temu nie było w pełni jasne, czy Niemcy dostarczą czołgi dla Ukrainy, kanclerz Scholz był niezdecydowany. Teraz wiadomo już, że wyślą czołgi Leopard. Ale co działo się za kulisami negocjacji z USA?

https://p.dw.com/p/4O11S
Deutschland Truppenübungsplatz in Grafenwöhr bei Eschenbach
Zdjęcie: CHRISTOF STACHE/AFP

Biały Dom zaskoczył oświadczeniem w sprawie planowanej dostawy amerykańskich czołgów Abrams dla Ukrainy; prezydent USA Joe Biden zgodził się na to pod wpływem nacisków ze strony Niemiec – jak wyjaśnił doradca Bidena ds. bezpieczeństwa, Jake Sullivan. Zaznaczył, że Niemcy mieli oświadczyć Bidenowi, iż nie są skłonni wysłać do Ukrainy czołgów Leopard, dopóki nie zgodzi się on na wysłanie także amerykańskich czołgów. Biały Dom zaprzecza w ten sposób swoim własnym oświadczeniom z przeszłości, jak również oświadczeniom niemieckiego rządu.

Długie wahania i negocjacje

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz jest oczekiwany w najbliższy piątek, 3 marca, w Białym Domu. Olaf Scholz długo wahał się, czy wysłać do Ukrainy niemieckie czołgi Leopard; do czasu, gdy USA zgodziły się w styczniu na dostawę czołgów Abrams. Kanclerz zawsze podkreśla ścisłą koordynację swoich działań ze Stanami Zjednoczonymi, największym i najbardziej wpływowym członkiem NATO.

Wówczas jednak niemiecki rząd dał do zrozumienia, że nie będzie uzależniał dostawy własnych czołgów Leopard 2 od dostawy czołgów M1 Abrams z USA. – W żadnej chwili (...) nie było mowy o łączeniu ze sobą tych dwóch spraw, czy też żądania, że musi nastąpić jedno, aby mogło mieć miejsce drugie – mówił rzecznik niemieckiego rządu Steffen Hebestreit.

Jake Sullivan powiedział teraz o decyzji Bidena: – Pierwotnie zdecydował się ich nie wysyłać, ponieważ jego wojskowi powiedzieli, że nie są one przydatne na polu bitwy w tej wojnie. – Przydatne natomiast są niemieckie czołgi Leopard.

Jake Sullivan wyjaśnił w wywiadzie dla amerykańskiej stacji telewizyjnej ABC, że tym niemniej w interesie jedności sojuszu i aby zapewnić, że Ukraina dostanie to, czego chce, Biden zgodził się na dostawę czołgów Abrams; nawet jeśli nie są one tym, czego Ukraina potrzebuje w tej chwili.

– Prezydent powiedział: OK, będę liderem wolnego świata. Wyślę abramsy w dłuższej perspektywie, jeśli wyślecie teraz czołgi Leopard – opisywał proces uzgodnień z Niemcami doradca Bidena ds. bezpieczeństwa.

Ukraińscy żołnierze trenują na leopardach w Polsce

Globalny sojusz Bidena

Wysłanie teraz czołgów Leopard jest przykładem tego, że Biden montuje wokół siebie globalny sojusz, aby Ukraina otrzymała to, czego potrzebuje. We wspomnianym wywiadzie Jake Sullivan odpowiedział też na pytanie, dlaczego czołgi Abrams prawdopodobnie mogą nie dotrzeć do Ukrainy jeszcze w tym roku.

Rząd USA zamawia czołgi dla Ukrainy w firmach zbrojeniowych, a więc nie pochodzą one z zapasów amerykańskiego wojska. Minie więc zapewne sporo czasu, zanim te czołgi ostatecznie trafią do Ukrainy.

USA w sprawie czołgów Abrams często przeczyły same sobie w komunikacji publicznej. Początkowo mówiono, że nie uważa się dostarczania ich za celowe ze względów praktycznych. – Po prostu nie ma sensu dostarczać ich Ukraińcom w tym czasie – mówiła w połowie stycznia rzeczniczka Pentagonu Sabrina Singh.

Po zobowiązaniu się USA do ich dostawy podkreśliła, że nie służy to jedynie utorowaniu drogi dla dostaw czołgów od sojuszników USA w NATO. – Amerykańskie czołgi dałyby Ukrainie przewagę na polu walki – podkreśliła. Także Biden wyrażał w przeszłości nieco inne poglądy niż czyni to obecnie jego doradca ds. bezpieczeństwa.

– Niemcy nie zmusiły mnie do zmiany zdania – powiedział Joe Biden w odpowiedzi na pytanie o zmianę stanowiska administracji waszyngtońskiej. – Niemcy zajmowały konsekwentne stanowisko, a ich kanclerz jest silnym głosem na rzecz jedności oraz bliskim przyjacielem – dodał Joe Biden. Rzecznik Departamentu Stanu USA mówił w związku z tą decyzją o „sukcesie dyplomacji”.

(DPA/jak)

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>